Odmieniona księżna Charlene na wyścigach. Uwagę przykuwała jej tęczowa kreacja. Tak wspiera LGBT+?

Smutny wyraz twarzy podczas oficjalnych wyjść, powoli staje się już tradycją w wykonaniu księżnej Charlene. Gdy w weekend pojawiła się z mężem na wyścigach Formuły 1, tym razem uwagę przyciągała jej tęczowa sukienka.

Charlene Grimaldi nazywana jest "najsmutniejszą księżną świata". Nic dziwnego, że gdy 28 maja (niedziela) pojawiła się publicznie, na jej twarzy znowu trudno było zauważyć uśmiech. Za to mimo plotek o rozwodzie, powściągliwej księżnej, która niedawno przefarbowała włosy z jasnych na ciemny kolor, towarzyszył książę Albert. Wcześniej para była niedawno na 160. rocznicy otwarcia konsulatu Monako we Florencji czy koronacji króla Karola III. Czy dzięki temu, że przy każdej możliwej okazji pojawiają się razem, uciszą w końcu spekulacje na temat końca ich małżeństwa? W lipcu będą obchodzić 12. rocznicę ślubu.

Zobacz wideo Księżna Charlene pokazała nagranie z dziećmi na Instagramie

Księżna Monako w tęczowej sukience

Na wyścigi Formuły 1 w Monte Carlo, które w tym roku wygrał Max Verstappen z Holandii, księżna Charlene założyła prostą długą granatową suknię bez rękawów. Aby nie było nudno, znajdowały się na niej paski w kolorach tęczy, które powiewały swobodnie na wietrze i przykuwały uwagę zainteresowanych nią osób. Czyżby w ten subtelny sposób zwracała uwagę na społeczność LGBT+ i dawała jej swoje wsparcie? Zdjęcia znajdziecie w galerii na górze strony.

Uwielbiają wyścigi

Księżniczka Charlene i książę Albert są wielkimi fanami Grand Prix Monako i zawsze uczestniczą w tym wydarzeniu. Zeszłoroczne wyścigi Formuły 1 były pierwszym oficjalnym wyjściem księżnej po rocznej nieobecności w Monako, spowodowanej jej złym stanem zdrowia. "Mój stan zdrowia jest bardzo kruchy. Nie mogę się za bardzo spieszyć. Droga była długa, trudna i bardzo bolesna. (...) Jestem bardzo szczęśliwa, że znów mogę być w domu w Monako z moją rodziną" - mówiła przed rokiem gazecie "Monaco-Matin".

Przy okazji księżna skomentowała wtedy doniesienia, jakoby książę Albert był jej niewierny i to przez niego nie było jej długo w kraju. Francuskie media informowały, że ich małżeństwo to kontrakt, na mocy którego Charlene za bycie z Albertem miałaby dostawać 12 milionów euro rocznie, co dla zainteresowanych ma być bardzo krzywdzące i niezgodne z prawdą. "Rozmawialiśmy o tych okrutnych artykułach. Albert zrobił wszystko, aby chronić mnie i nasze dzieci" - skwitowała.