Doda przeżywa bardzo dobry czas, jeśli chodzi o jej karierę. Jeszcze do niedawna nie pojawiała się w niektórych stacjach telewizyjnych, a niektóre stacje radiowe nie grały jej utworów. Obecnie po tym jak Jacek Kurski pożegnał się ze stanowiskiem prezesa TVP, znów możemy ją oglądać w publicznej telewizji. Został zniesiony też ban, który miała w stacji TVN. Wiele osób zastanawiało się, jak wygląda jej kontakt z Edwardem Miszczakiem, obecnie rządzącym w Polsacie, w stacji, której wokalistka jest dużą gwiazdą. W końcu to za jego czasów musiała pożegnać się z wystąpieniami w TVN. W rozmowie z Marcinem Wolniakiem w programie "Marcin Śpiewa Z Gwiazdami" na antenie Polish Radio London piosenkarka wypowiedziała się na ten temat.
Doda podczas konferencji przed Polsat SuperHit Festiwal siedziała obok Edwarda Miszczaka i Niny Terentiew. Widać było, że ma z nimi bardzo dobry kontakt. W wywiadzie artystka przypomina, że pojawiała się w stacji za czasów rządów Miszczaka i wiele zrobiła dla TVN-u. To, że sytuacja się zmieniła, jest spowodowane jej konfliktem z Agnieszką Woźniak-Starak.
Zacznę od tego, że jest to trochę manipulacja i nadinterpretacja, mówiąc "za czasów Edwarda Miszczaka", bo ja za jego czasów pierwsze parę lat zrobiłam bardzo dużo dla TVN-u. Słowik Publiczności, "Jazda z Dodą", wszystkie programy możliwe. My mieliśmy naprawdę bardzo dobry kontakt i ten kontakt został zmieniony ze względu na sytuację moją prywatną i konflikt z dziennikarką TVN-u i każdy o tym wie. Nie wiem, dlaczego to jest przemilczane, od początku było to jasne i logiczne. Zresztą chyba najprościej się zapytać jego samego, dlaczego tak było - mówi.
Doda opowiedziała też o współpracy z Polsatem. Zapewniła, że w stacji panuje bardzo miła i rodzinna atmosfera. "Polsat to dla mnie stacja matka, ja tu zaczynałam i czuję się tutaj bardzo dobrze. Te festiwale w porównaniu do innych mają zupełnie inną energię. My się wszyscy czujemy tutaj naprawdę jak w rodzinie. Jestem mega introwertykiem, trochę dzikusem, ciężko jest moją sympatię sobie zjednać, jestem nieufna, dużo ludzi mnie skrzywdziło w show-biznesie, a tutaj naprawdę czuję się bardzo dobrze" - mówi.
Piosenkarka wyjawiła, że wiele zawdzięcza Ninie Terentiew, która do czasów pojawienia się Miszczaka w Polsacie była dyrektorem programowym stacji, a obecnie jest członkiem rady nadzorczej. "Nina jest mi jak anioł stróż, jak matka telewizyjna. Zawsze wyciągała do mnie rękę w najgorszych sytuacjach i ja tego Polsatowi i Ninie nigdy nie zapomnę. (...) Wyciągnęła do mnie rękę, jak TVP przez Kurskiego się ode mnie odwróciła i TVN przez Agnieszkę. Wtedy Polsat postawił na gwiazdę z 20-letnim stażem, zrobił mi recital, nie zapomniał po prostu o mnie, nie dał się ugiąć personalnym banom, emocjonalnym próbom zniszczenia artystki z takim stażem" - dodaje.