Jeszcze niedawno cukiernia Embassy hucznie ogłaszała swoje otwarcie. - W Embassy zobaczymy również to, co się dzieje w Europie w nowych smakach - zapowiadała Magda Gessler, właścicielka restauracji. Lokal miał być "ambasadą dobrych, słodkich i słonych smaków całego kontynentu, które możesz zabrać ze sobą do domu". Pomimo głośnych zapowiedzi, cukiernia chwilę po otwarciu... się zamknęła. Wiemy już dlaczego.
Okazało się, że Embassy działało zaledwie kilka tygodni. Restauracja niedawno się zamknęła. Wiele osób szukało w tym jakiejś nadchodzącej afery, zastanawiając się, czemu gwiazda TVN zlikwidowała biznes. W rozmowie z Wirtualną Polską restauratorka wyznała, co stało się z Embassy.
Cukiernia Embassy została wspaniale przyjęta. Ale przeciągający się remont placu Trzech Krzyży, brak dostępności, dojazdu, parkingu, roboty budowlane, hałas itd., to wszystko spowodowało, że musimy zmienić koncepcję miejsca - tłumaczyła właścicielka lokalu.
Okazuje się więc, że w całej sprawie nie ma żadnej tajemnicy, a jest to ze strony Magdy Gessler posunięcie czysto logistyczne. Zarząd Dróg Miejskich w Warszawie zapowiedział, że prace na placu Trzech Krzyży zakończą się z początkiem jesieni. Restauratorka nie zdradza jednak, jakie ma dalsze plany wobec restauracji. Zapewniła, że to dla niej bardzo ważne miejsce. Nie wygląda na to, żeby chciała się z tego pomysłu wycofać. - Bardzo cieszy nas zainteresowanie tym tematem. To dla mnie miejsce szczególne - dodała gwiazda TVN-u.
Cukiernia Embassy została otwarta pod koniec stycznia. Niedaleko innego lokalu sygnowanego nazwiskiem Gessler - "AleGloria", w Warszawie na placu Trzech Krzyży. Po wejściu do środka oko od razu przyciągała kolorowa witryna, za którą znajdowały się świeże wypieki. Znaleźć tam można było zarówno ciasta czy torty, jak i eklery. To właśnie te ostatnie były najbardziej chwalone przez internautów. Jeśli chodzi o ceny, to te były wysokie, ale porównywalne z innymi miejscami w Warszawie. Słodkości zaczynały się od 12 zł. W restauracji działały również delikatesy, w których można było nabyć potrawy wytrawne, zupy i dania główne. Tutaj trzeba było zapłacić więcej, bo ok. 20-50 zł.