To historyczny moment dla Wielkiej Brytanii. Koronacja Karola na króla Zjednoczonego Królestwa odbyła się w opactwie westminsterskim w Londynie, a ceremonię prowadzi arcybiskup Canterbury. Monarcha zdecydował się unowocześnić wydarzenie, a także je skrócić. Podczas koronacji nie zabrakło występów chórzystów, którzy poruszali zgromadzonych swoim śpiewem. Pojawił się także chór gospel, podobnie, jak na ślubie księcia Harry'ego i Meghan Markle.
Wciąż pamiętamy piękny ślub księcia Harry'ego i Meghan Markle, który odbył się 19 maja 2018 roku. Od wydarzenia minęło pięć lat i chyba niewiele osób spodziewało się, że tak potoczą się losy pary. Ceremonia była jednak niezwykle poruszająca, do czego przyczynił się także występ zespołu gospel The Kingdom Choir. Pisano wówczas, że to Meghan Markle bardzo pragnęła, żeby zaśpiewali na wydarzeniu.
Po czasie Daily Mail podawał, że chór został zaproszony przez króla Karola. Co więcej, jego liderka, Karen Gibson wypowiedziała się dla portalu po tym, jak Meghan i Harry zarzucili rodzinie królewskiej rasizm podczas wywiadu dla Oprah Winfrey. Wokalistka zapewniła, że według niej król Karol z pewnością nie mógłby w obraźliwy sposób skomentować koloru skóry swoich wnuków. Dodała, że to właśnie on wystąpił z propozycją, aby The Kingdom Choir zaśpiewał na ślubie książęcej pary.
Występu zespołu gospel nie zabrakło na koronacji króla Karola III. Zaśpiewał The Ascension Choir, w którym również znaleźli się członkowie The Kingdom Choir. W ten sposób na wydarzeniu nawiązano do ślubu Meghan Markle i księcia Harry'ego. Być może chciano też raz na zawsze zamknąć usta osobom, które oskarżają rodzinę królewską o rasizm. Przypominamy, że na koronację przybył sam książę Harry, nie towarzyszyła mu żona. Zdecydowała się zostać w Kalifornii z dziećmi, zwłaszcza dlatego, że syn Archie w dniu, w którym Karol oficjalnie zostaje królem, świętuje czwarte urodziny.