Lidia Popiel od lat nosi siwe włosy. Ukochana Bogusława Lindy wyjaśnia, dlaczego ich nie farbuje [PLOTEK EXCLUSIVE]

Lidia Popiel to polska fotografka oraz modelka, a prywatnie żona Bogusława Lindy. Uroda ukochanej aktora jest ceniona przez projektantów mody i nie tylko. Popiel czuje się na wybiegu jak ryba w wodzie. Nieodzowną częścią wizerunku modelki są jej siwe włosy, których nie zamierza farbować. W rozmowie Płotkiem wyznała, co sądzi na ten temat.

Lidia Popiel staje w obronie siwych włosów

Modelka ostatnio wzięła udział w pokazie duetu MMC, który został zorganizowany z racji gali magazynu Elle. Popiel rozpuściła tam swoje długie, siwe włosy i z dumą zaprezentowała wyjątkową kolekcję projektantów. Ten charakterystyczny kolor pasm dla niektórych jest zmorą, dlatego wiele kobiet decyduje się farbować swoje kosmyki. Popiel jednak nie należy do tej grupy. W rozmowie nawiązaliśmy do wspomnianego pokazu i dojrzałego modelingu. Modelka postanowiła stanąć w obronie siwych włosów.

Przede wszystkim otwieramy się na to, żeby każdy robił to, co chce, dokonywał swoich własnych wyborów, żeby się nie wtrącać w czyjeś wybory. Nie chodzić schematycznymi ścieżkami. (…) Wolność bycia tym, kim się chce, jest najważniejsza - wyznała Popiel.

Modelka dodała ponadto, że w pokazie MMC zauważyła otwartość na ludzi o odmiennych stylach czy wyglądzie. Wielokrotnie podkreślała piękno siwych włosów. Popiel nie może się ponadto doczekać, aż jej kosmyki staną się białe. Jak z kolei modelka utrzymuje pasma w dobrej kondycji? "Dbam o swoje siwe włosy, robię naturalne maseczki, używam specjalnych preparatów, unikam chemii w kosmetykach. Uwielbiam maseczkę: łyżka miodu, dwie łyżki octu jabłkowego. To mój faworyt. Lubię kosmetyki o kolorze fioletowym, pięknie ściągają żółty kolor i nadają ładny odcień siwego" - zdradziła w rozmowie dla "Dzień dobry TVN". 

Lidia Popiel - życie prywatne

Miłość modelki i aktora kwitnie od ponad 30 lat. Co jest sekretem udanej relacji? W rozmowie z nami przyznała, że ceni w związku wolność. Kiedyś jej słowa zostały mylnie zinterpretowane. - Miałam na myśli to, że każdy ma prawo do tego, żeby mieć swoje własne wybory, do swojego czasu, do posiadania swojej przestrzeni - wyjaśniła nam Popiel. Po czym dodała: "Zostało to odebrane jako pozwolenie na bycie nielojalnym czy zdradzanie się (...). To jest bardzo dziwne, że ludzie wolność w związku od razu identyfikują ze zdradą". Więcej o relacji Popiel i Lindy przeczytacie tutaj.