• Link został skopiowany

Tomasz Lis został skierowany do psychiatry. Tak zdecydowała prokurator. "Witamy w ZSRR"

Tomasz Lis został skierowany na badania psychiatryczne. Jest to związane z zarzutami prokuratorskimi, które są mu postawione. Dziennikarz odniósł się do sprawy na Twitterze.
Tomasz Lis
Fot. Krzysztof Mazur / Agencja Wyborcza.pl

Tomasz Lis jest oskarżany przez prokuraturę o reklamowanie napojów alkoholowych. Byłemu redaktorowi naczelnemu "Newsweeka" zarzuca się działania wbrew przepisom ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałania alkoholizmowi. Dziennikarz nie przyznał się do winy, a same zarzuty uważa za absurdalne. Teraz został skierowany na badania psychiatryczne. Do sprawy odniósł się w mediach społecznościowych.

Zobacz wideo Jak kiedyś wyglądała praca dziennikarza sejmowego. Opowiada Andrzej Morozowski

Tomasz Lis skierowany na badania psychiatryczne: Oczywiście pójdę

Tomasz Lis opublikował wpis na Twitterze, w którym skomentował działanie prokuratury. Okazuje się, że dziennikarz ma wykonać badania psychiatryczne. Jest to związane z jego neurologicznymi problemami zdrowotnymi. Tomasz Lis przeszedł już cztery udary. 

W związku z postawionym mi absurdalnym zarzutem i z faktem, że byłem leczony neurologicznie (cztery udary), pani prokurator skierowała mnie na obowiązkowe badania psychiatryczne. Oczywiście pójdę (nie wiem czy będzie to świadczyło o zdrowiu psychicznym czy przeciwnie). Witamy w ZSRR - napisał Tomasz Lis na Twitterze.

Także Janusz Palikot i Jakub W. mają zarzuty za promowanie wódki

Za naruszenie zakazu reklamy mocnych alkoholi Tomaszowi Lisowi grozi grzywna od 10 tysięcy nawet do pół miliona złotych. Na początku kwietnia zarzuty prokuratorskie usłyszeli także Janusz Palikot i Jakub W. Obaj są związani z Manufakturą Piwa Wódki i Wina, która ma w ofercie wiele marek alkoholi. Zarzuca im się promowanie wysokoprocentowych trunków także w mediach społecznościowych. Były polityk i biznesmen już wydał oświadczenie w tej sprawie. Jest przekonany, że uda mu się wygrać, jeśli sprawa trafi do sądu. 

Tomasz Lis
Tomasz LisFot. Paweł Małecki / Agencja Wyborcza.pl
Więcej o: