Aleksandra Domańska prawdopodobnie spędzi tegoroczną Wielkanoc w szpitalu. Aktorka zgłosiła się tam z powodu bólu, który dokuczał jej od dłuższego czasu. Początkowo podejrzewano rwę kulszową, wkrótce okazało się jednak, że to błędna diagnoza. Artystka nie ujawniła jednak, co jej dolega. Niedawno jednak nadając ze szpitalnego łóżka, podzieliła się z fanami refleksjami na temat rozstania. Ostatnio natomiast zdradziła, jak znosi rozłąkę z dzieckiem.
Po opublikowaniu nagrania ze szpitala Aleksandra Domańska została zasypana pytaniami przez zatroskanych fanów. Aktorka postanowiła odpowiedzieć na niektóre z nich na swoim instagramowym profilu. Artystka zdradziła między innymi, jak znosi rozłąkę z synem. Gwiazda przyznała, że stara się patrzeć na swoją sytuację racjonalnie.
Szpital z dzieckiem jest tematem numer jeden dla matek. To, co mi pomaga w takich chwilach, kiedy myślę, że moje dziecko pomyśli sobie, że go zostawiłam itp., to staram się trzymać faktów, czyli takich, że "z pustego to i Salomon nie naleje", bo są rzeczy, bez których nie będziesz istnieć, czyli jesteś chora - musisz się wyleczyć - tłumaczyła na InstaStories.
Domańska dodała, że w takiej chwili należy skupić się przede wszystkim na własnym zdrowiu. Jeśli dziecko znajduje się pod opieką zaufanej osoby, nie ma powodów do zmartwień, gdyż opóźni to tylko rekonwalescencję.
Aktorka przyznała, że od zawsze bała się szpitali i do tej pory jej doświadczenia z polską służbą zdrowia były bardzo negatywne. Domańska zaznaczyła, że w placówce, w której przebywa obecnie, może liczyć na znakomitą opiekę. Stwierdziła też, iż nie wynika to z faktu, że jest znaną aktorką, gdyż nikt z personelu jej nie rozpoznał.
To jak ja jestem traktowana w tym szpitalu i nie chodzi o to, że ja jestem osobą rozpoznawalną (…) Trafiłam do tego szpitala po dwóch SOR-ach, w innych szpitalach, w których mnie wypisali, przez sześć tygodni leżałam z błędną diagnozą rwy kulszowej, a w międzyczasie choroba się rozwijała i trafiłam do tego szpitala. Tutaj zajmują się mną same kobiety, co też jest dla mnie symboliczne - przyznała.
Aleksandra Domańska dodała, że może liczyć na niemal matczyną troskę. Przyznała także, że wszystkie pielęgniarki i salowe są niezwykle "ciepłe, empatyczne i zabawne". Zastanawiała się też, w jaki sposób będzie mogła się im odwdzięczyć za opiekę.