8 lutego mediami wstrząsnęła informacja o śmierci 29-letniego Mateusza Murańskiego. W rozmowie z jedną z internautek ojciec chłopaka wyjaśnił, na co zmarł sportowiec. Mateusz chorował na bezdech senny. Zazwyczaj korzystał z maski tlenowej, ale z niewiadomych przyczyn tej felernej nocy nie miał jej na sobie. Narzeczona Mateusza Murańskiego długo nie zabierała głosu po śmierci ukochanego. 24 lutego opublikowała krótką relację na jego Instagramie. Udostępniła wtedy smutne zdjęcie i podkreśliła, że "oczy mówią wszystko". Poinformowała też, że oficjalne stanowisko rodziny po śmierci Mateusza zostało opublikowane na jednym z portali. Karolina Wolska znów wykorzystała konto tragicznie zmarłego narzeczonego i dodała kilka słów od siebie.
Karolina Wolska, narzeczona Mateusza Murańskiego, po raz kolejny odezwała się za pośrednictwem konta sportowca. Opublikowała zdjęcie z jego psem i zwróciła się bezpośrednio do chłopaka. W tle słyszymy wzruszający utwór Dawida Podsiadło "Mori". Karolina i Mateusz kochali zwierzęta, w szczególności psy. Na kilka tygodni przed śmiercią sportowiec mówił w wywiadach, że zamierzają otworzyć schronisko.
Tęsknimy. Nigdy nie widziałam tak smutnych oczu naszych dzieci - napisała na Instagramie.
Jeszcze na początku stycznia Mateusz Murański udzielił nam wywiadu i opowiadał o ewentualnym powrocie na plan serialu "Lombard. Życie pod zastaw", gdzie wcielał się w rolę Adka. Miał mnóstwo pomysłów na życie i projektów, które chciał zrealizować. Razem z Karoliną planowali otworzyć schronisko. Zwierzęta były dla nich bardzo ważne i nieustannie angażowali się w pomoc.
Jestem szczęśliwie zakochany, spełniam się w pracy i w życiu. Moja dziewczyna od wielu lat pracuje jako inspektor i pomaga zwierzakom. Jeździ do Ukrainy i na tyle, ile mogę, pomagam jej, bo jesteśmy również domem tymczasowym dla zwierzaków po przejściach. Otwieramy nawet swoje pierwsze małe schronisko - wyznał w styczniu 2023 roku.
Fani Mateusza Murańskiego cały czas nie mogą otrząsnąć się po jego przedwczesnej śmierci. Mimo że rodzicie chłopaka wyjaśnili już jego przyczynę śmierci, to w sieci nadal krążą na ten temat spekulacje. Jacek Murański postanowił raz na zawsze je ukrócić. Po koniec marca zgodził się wystąpić przed kamerą pierwszy raz od śmierci syna. W poruszającej rozmowie z zawodnikiem MMA Amadeuszem Ferrarim rozwiał wszystkie wątpliwości. Więcej przeczytasz tutaj.