Książę Harry znów zaskoczył, tym razem uczestnicząc w pewnego rodzaju "terapii online", podczas której Gabor Mate zdiagnozował u niego ADD, czyli zaburzenie koncentracji uwagi. Transmisja wywołała spore kontrowersje, a wszystko ze względu na to, że wzięli w niej udział internauci, którzy wcześniej wykupili specjalne bilety. Specjalista w rozmowie z "Daily Mail" nie pozostawił na nim suchej nitki. Wszystko przez mądrości życiowe syna Karola III.
Książę Harry w niedawno wydanej autobiografii "Spare" przyznał się do tego, że w młodości palił marihuanę i zażywał kokainę. Z kolei rozmowie z Gaborem Mate zaznaczył, że pomogły mu one uporać się z traumami z dzieciństwa, przynosząc ulgę i poczucie lekkości. Psychiatra Max Pemberton skrytykował jego zachowanie.
Gdyby to był jakiś podrzędny celebryta, moglibyśmy go po prostu zignorować, ale mówimy o członku rodziny królewskiej, który twierdzi, że działa na rzecz zdrowia psychicznego. Nikt go o to nie prosił. Podzielił się tym sam z siebie i najwyraźniej uważa, że skoro zażywanie psychodelików mu nie zaszkodziło, to dla innych też będą dobre - mówił Max Pemberton w rozmowie z "Daily Mail"
Lekarz podkreśla, że gloryfikowanie używek przez księcia Harry'ego jest społecznie złym ruchem. Z uwagi na statut społeczny śledzi go wiele osób.
Oczywiście nie każdy, kto zapali skręta, od razu doświadczy psychozy, ale to jednak ryzyko, którego Harry nie zauważył w rozmowie ze swoim "ekspertem". Te substancje wpływają na świadomość, stosowane długofalowo mogą rujnować pamięć i zaburzać postrzeganie świata, szczególnie wśród młodych
Max Pemberton uważa, że książę Harry nigdy więcej nie powinien zabierać głosu w tak trudnych tematach.
Brak mi słów na jego głupotę. Jakikolwiek lekarz, który poleciłby to komukolwiek, powinien zostać pozbawiony prawa do wykonywania zawodu. Harry nigdy więcej nie powinien brać udziału w projektach, które mówią o zdrowiu psychicznym
Zdaniem psychiatry słowa syna króla Karola III mijają się z rzeczywistością.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!