Mateusz Murański zmarł 8 lutego. Jego śmierć budzi duże emocje, bo dalej nie podano oficjalnej przyczyny zgonu. Potwierdzono, że do tego doszło bez osób trzecich, a winna miała być ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa. Nadal jednak nie ma wyników testów badań histopatologicznych i toksykologicznych. O śmierci do tej pory zdążyło się już wypowiedzieć sporo celebrytów. Teraz głos zabrał Jaś Kapela.
Jaś Kapela jest poetą i publicystą, ale dał się też poznać jako zawodnik MMA. W Krytyce Politycznej, w której publikuje, pokusił się o felieton, którego bohaterem był właśnie młody Murański. Kapela nie specjalnie przejął się zwyczajem, że o zmarłych nie mówi się źle. Zaczął od mocnego wyznania.
Nie polubiłem go. Byłem wtedy pacjentem medycznej marihuany i z tym się nie kryłem. Mateusz chciał się poczęstować, po czym wypalił mi prawie wszystko, co ze sobą zabrałem, i chciał więcej, a kiedy odmówiłem, zrobił się mało przyjemny - czytamy.
Kapela kontynuował wątek narkotyków, sugerując przy tym, że Murański mógł je przedawkować. Pytanie tylko czy celowo, czy też doszło do wypadku.
Choć nie wiadomo, czy Mateusz celowo targnął się na swoje życie, czy zupełnie niechcący – jak wieść gminna niesie – przedawkował, to efekt jest ten sam, podobne jest też źródło problemu. (...) Wiele osób po odwyku wraca do starych nałogów, jednak dawka, którą bez problemu zażywali przed odwykiem, okazuje się śmiertelna, wraz ze spadkiem tolerancji na ulubioną substancję.
Publicysta ostatecznie spekulował, że śmierci młodego freak fightera winne są patriarchat i toksyczna relacja z ojcem. Kapela postawił diagnozę, że Mateusz Murański nie uwolnił się od Jacka Murańskiego i nieustannie próbował mu zaimponować.
Oczywiście nie wiem, jaką dokładnie relację Mateusz miał z ojcem, ale to, co mogliśmy oglądać przy okazji ich udziału we freak fightach, było smutnym obrazem toksycznego ojca i próbującego go zadowolić syna. Pamiętam wściekłość starego Murana, gdy jego syn przegrywał walkę z Arkadiuszem Tańculą. Pamiętam jego gorzkie słowa w wywiadach po walce: "O rodzinie dobrze albo wcale, więc wcale".
Problemy z narkotykami, trudna relacja z ojcem oraz utrwalona przez patriarchat postawa wyrażająca się w słowach "chłopaki nie płaczą", mogły więc zdaniem Kapeli się skumulować i doprowadzić do tego, że 29-latek nie potrafił poprosić o specjalistyczną pomoc.
Co myślicie o takiej diagnozie?