Nicole Sochacki-Wójcicka znana jako Mama Ginekolog zaangażowała się w tegoroczną zbiórkę na rzecz WOŚP. Celebrytka oburzała się ostatnio, że jej fani dokonali (jej zdaniem) niewielu wpłat na ten szczytny cel. Choć kontrowersyjny post zniknął już z sieci, Sochacki-Wójcicka odniosła się do krytyki, jaka na nią spadła.
Mama Ginekolog zgromadziła na Instagramie niemal milion obserwujących. Ostatnio miała jednak pretensje do swoich fanów, że tylko niewielu z nich zdecydowało się wesprzeć jej zbiórkę na WOŚP. Internautów oburzyły słowa celebrytki i wpis szybko zniknął z jej profilu. Teraz jednak Sochacki-Wójcicka postanowiła odnieść się do krytyki, z którą spotyka się na co dzień.
Jest taka stara prawda, że nie naraża się tylko ten, który nic nie robi. Ja robię dużo. Każdy mój czyn jest oceniany (...). Odmawiam pójścia do studia TV na rzecz pracy w szpitalu - nie szanuję ludzi, którzy wpłacają. Poszłabym do studia i nie poszła na dyżur - nie szanuje kolegów z pracy i pacjentek, zależy mi tylko na splendorze i rozgłosie. Motywuje ludzi do wpłacania chociażby złotówki - źle, bo nie rozumiem, że ludzie pomagają gdzie indziej. Nie motywuje do wpłacania - źle, bo olewam i mi nie zależy. Kontynuować? Co roku przy WOŚP wylewa się na mnie wiadro, ba hektolitry szamba w internecie. Zawsze, niezależnie co zrobię - żaliła się na Instagramie.
Celebrytka zamieściła też krótkie podziękowania dla wszystkich zaangażowanych w zbiórkę.
Jestem ogromnie dumna z was dziewczyny - za nasze pół miliona, a w sumie to już ponad dziesięć milionów na WOŚP - napisała lakonicznie.
Myślicie, że reakcja Mamy Ginekolog jest nieco przesadzona?