Olga Bołądź, która od lat doskonale znana jest z ról filmowych i serialowych, już dawno ugruntowała sobie pozycję jednej z najpopularniejszych polskich aktorek. Bołądź nie zwalnia jednak tempa, a w 2020 roku zadebiutowała jako reżyserka dramatu krótkometrażowego "Alicja i żabka". Już niebawem twórczyni filmowa będzie jednak musiała nieco odpocząć. W grudniu ubiegłego roku Olga Bołądź potwierdziła bowiem, że spodziewa się dziecka.
Jak na razie aktorka cały czas jest w wirze pracy. Pod koniec ubiegłego roku stawiła się na gali z okazji 30-lecia Polsatu, promuje nowy serial "Matka", a pod koniec stycznia stawiła się na premierze filmu "Chleb i sól". Bołądź z początkiem roku wzięła też udział w sesji zdjęciowej, do której całkowicie zmieniła fryzurę. Aktorka, która od dawna jest wierna dość krótkim, prostym włosom, tym razem zdecydowała się je zakręcić.
Bołądź zaprezentowała się we fryzurze sięgającej linii żuchwy, a jej ciemne włosy z jasnymi refleksami są zakręcone w szerokie fale i wywijają się do zewnątrz. Taki look, kojarzący się z latami 70., wraca w ostatnim czasie do łask. Patrząc na efekt, jaki wywołała fryzura aktorki, w ogóle się nie dziwimy. Sama Bołądź przyznała, że zawsze chciała mieć naturalnie kręcone włosy, a fani obsypali ją w komentarzach całą masą komplementów.
Kto by nie chciał takich loków. Pięknie pani wygląda! Pasuje.
Jak J.Lo.
Jakaś zmiana. Ale super - czytamy.
Też jesteście pod takim wrażeniem?