Filip Chajzer w trakcie wydania "Dzień dobry TVN" z powodu bólu musiał udać się jak najszybciej do lekarza. Tak Małgorzata Ohme tłumaczyła widzom jego nieobecność:
Filip się źle poczuł, bo od rana miał kontuzję, pewnie sam powie w odpowiednim momencie, co się stało, bardzo źle się czuł, ale zaciskał pięści, żeby poprowadzić program - podkreśliła.
Okazało się, że prezenter nadepnął na pozostawiony obok łóżka kieliszek wina, a odłamki szkła wbiły mu się w stopę. Na szczęście jednym z gości był chirurg, który natychmiast zabrał go do kliniki, aby przeprowadzić operację. Okazuje się jednak, że stan zdrowia Chajzera pozwolił mu już na powrót do pracy.
Filip Chajzer w poniedziałek wieczorem poinformował, że wraca do zdrowia. Pożegnał się ze szwami i "noga jest prawie jak nowa".
Tym razem "Dzień dobry TVN" zamierzam poprowadzić od początku do końca. Dziś dr Łukasz Preibisz zdjął mi z giry ostatnie szwy i noga jest prawie jak nowa. Przy okazji okazało się, że doktor jest jednym z najfajniejszych ludzi, jakich znam i teraz zastanawiam się na jaki zabieg wrócić (...). Botoks odpada, zmiana skandynawskiego chłodnego blondu też - napisał.
Do wpisu dodał zdjęcie z lekarzem. Potem uraczył też fanów dwoma innymi ujęciami - budynku, w którym nagrywa się "DDTVN" i jedno, wtorkowe, ze studia.
Przypomnijmy, że wycofanie się Chajzer z pracy na kilkanaście dni nastąpiło po tym, jak nie popisał się taktem w noworocznym wydaniu programu. Dał do zrozumienia, że nie rozumie kobiety, która po wielu latach oskarżyła Stevena Tylera o napaść seksualną, co oburzyło wielu widzów.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!