Blake Lively jest w zaawansowanej ciąży i nie mieści się w ubrania. Ma jednak pomysł. Jaki? Sprytny. Karuzela śmiechu

Rodzina Blake Lively niedługo znowu się powiększy. Aktorka znana jest z poczucia humoru i dystansu do siebie. Pokazała obserwatorom trik, jak wybrnąć, gdy ubrania są zbyt ciasne. Przezabawne.

Blake Lively i Ryan Reynolds uchodzą za jedną z najbardziej zgranych par w Hollywood. Ich rodzina wkrótce znów się powiększy. Małżeństwo wychowuje trzy córki. We wrześniu 2022 roku poinformowali, że spodziewają się kolejnej pociechy. Gwiazdorska para stara się chronić prywatność i rzadko dodają rodzinne kadry. Jednak kiedy wrzucają zdjęcia do sieci, to robią to w wielkim stylu. Gwiazda "Plotkary" i jej mąż słyną z wyjątkowego poczucia humoru. Aktorka potrafi nawet żartować z ciążowych krągłości. Na Instagramie opublikowała ciążową stylizację. Miała jednak mały problem. Poradziła z nim sobie w zabawny sposób.

Zobacz wideo Metamorfoza Blake Lively w nowym filmie"The Rhythm Section"

Blake Lively radzi, jak ubierać się w zaawansowanej ciąży. Świetne poczucie humoru 

Aktorka ma coraz większy brzuch. Rozwiązanie zbliża się wielkimi krokami. Dla Blake Lively to czwarta ciąża, dlatego z pewnością zna już wiele trików i rozwiązań, aby ten błogosławiony okres przejść jak najlepiej. Tym razem podzieliła się radą, co zrobić, kiedy nie mieścisz się normalne ubrania. Na InstaStories dodała zdjęcie w czarnej spódnicy do kostek i sukience w białe grochy. 

Kiedy tył twojej spódnicy nie da się zapiąć i przód sukienki nie da się dopiąć - załóż obie te rzeczy. Kto powiedział, że dwie pomyłki nie wyjdą na dobre?
Blake Lively
Blake Lively Fot. @blakelively

Widać na zdjęciu, że suknia w grochy dopina się jedynie w biuście, poniżej już nie, a tył niezapiętej spódniczki został sprytnie zakryty. Trzeba przyznać, że piękna aktorka wygląda świetnie. Trudno się domyślić, że ta koncepcja nie jest celowym zabiegiem. Stylizację Blake Lively dopełniła szpilkami od Manolo Blahnika i perłami. Długie, blond włosy pozostawiła rozpuszczone.

Co sądzicie o takim sprytnym rozwiązaniu?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.