We wtorkowym wydaniu "Dzień dobry TVN"Filip Chajzer nie zagrzał długo miejsca. Po raz ostatni na antenie pojawił się po godzinie 10:00, gdy Mateusz Hładki przedstawiał informacje ze świata z show-biznesu. Po krótkiej przerwie Chajzera nie było już u boku Małgorzaty Ohme. Prezenterka powiedziała, że jej kolega z powodu kontuzji musiał jak najszybciej udać się do lekarza. Kilka godzin po tym wydarzeniu sam zainteresowany wyjaśnił, co się dokładnie stało.
Na instagramowym profilu Filipa Chajzera pojawił się obszerny wpis, w którym prezenter opisał, co doprowadziło do wizyty w klinice. Okazuje się, że po przebudzeniu nie zauważył stojącego obok łóżka kieliszka i nadepnął na niego. W efekcie poważnie zranił się w nogę.
Należą się państwu wyjaśnienia. To historia o empatii, co jest świetne, i mojej lekkomyślności, co jest gorsze. Wczoraj wieczorem piłem w łóżku lampkę białego wina (...). Kieliszek stawiam na podłodze. I tu zaczyna się story. O świcie dzwoni budzik. Wstaję lewą nogą. I właśnie ta noga ląduje prosto w kieliszku - napisał na początku.
W dalszej części wyjaśnił, że mimo wszystko nie chciał rezygnować z występu w porannym programie. Zrobił opatrunek i pojechał do pracy. Nie był to jednak dobry pomysł.
Na adrenalinie wyciągam szkło ze stopy. Drę prześcieradło i tamuję krwotok. Kurs pierwszej pomocy wreszcie się do czegoś przydał (...). Niepójście do pracy oczywiście nie mieści mi się w głowie. Później już wiem, że jednak mogło. Z każdym kwadransem jest coraz gorzej.
W studiu TVN akurat tego dnia gościem był lekarz Łukasz Preibisz. Specjalista ocenił, że Filip Chajzer niezwłocznie wymaga wizyty w klinice, gdzie usunięto mu resztki odłamków szkła oraz założono szwy. Okazuje się, że mało brakowało, aby ten wypadek zakończył się o wiele gorzej.
Dr Łukasz Preibisz patrzy na mnie i mówi: "Za pięć minut zemdlejesz, połóż się w garderobie". Chwilę później wiezie mnie już do swojej kliniki na zabieg. Usunięcie szkła, masa szwów i cud. Wielki kawał szkła o dwa milimetry minął ścięgno.
Na koniec Chajzer podziękował kolegom, którzy zastąpili go w pracy, a także podzielił się z internautami refleksją na temat całej sytuacji.
Odkładajcie rzeczy na swoje miejsce. Rada banalna do bólu, ale ten fizyczny ból jest wart tego banału.
Do wpisu dodał zdjęcie z kliniki. W sekcji komentarzy pod wpisem internauci życzyli mu szybkiego powrotu do zdrowia.