26 listopada Polska rozegrała drugi mecz na mundialu w Katarze, wygrywając 2:0 z Arabią Saudyjską. Ten znakomity wynik zawdzięczamy nie tylko bramkom Piotra Zielińskiego i Roberta Lewandowskiego, ale też pracy Wojciecha Szczęsnego, który udowodnił, że jest w szczytowej formie. Bramkarz bez problemu obronił wszystkie strzały przeciwników, w tym rzut karny w wykonaniu kapitana Saudyjczyków.
Po meczu z Arabią Saudyjską to niewątpliwie Szczęsny dostał najwięcej pochwał. Szczególnie że po podyktowanym przez arbitra karnym Polacy mocno zwątpili, czy uda się utrzymać prowadzenie. O obronę naszego bramkarza już po spotkaniu jeden z dziennikarzy zapytał Grzegorza Krychowiaka. Piłkarz zażartował z całej sytuacji.
On dostaje bardzo duże pieniądze, więc to powinno być normalnością - podsumował.
Szybko dodał też, że przy okazji gratuluje mu fantastycznego występu.
Krótkiego wywiadu po meczu z Arabią Saudyjską udzielił także nasz bramkarz. Szczęsny przyznał, że zdecydowanie trudniej było mu obronić dobitkę jednego z piłkarzy niż sam rzut karny. Podkreślił, że bardzo cieszy się z trzech zdobytych punktów, jednak uważa, że okazji do zdobycia bramki Polacy mieli zdecydowanie więcej i mogli skończyć spotkanie z wyższym wynikiem. Dziennikarz zwrócił uwagę, że Szczęsny i Lewandowski na dużych turniejach nie zawsze są w najlepszej formie, jednak widać już, że karta się odwróciła.
Żeby Lewy do mojego poziomu doszedł, to musiałby to w 90. minucie wykorzystać. Na razie wykonał połowę roboty - zażartował bramkarz.
Kolejną szansę, aby się wykazać, kapitan polskiej reprezentacji będzie miał w środę 30 listopada. Podopieczni Czesława Michniewicza rozegrają wtedy mecz z reprezentacją Argentyny.