Magdalena Stępień po śmierci syna, który zmarł na nowotwór wątroby, zniknęła na jakiś czas i nie udzielała się na Instagramie. Niedawno wróciła i publikuje wspomnienia związane z synem. Pokazała kilka nagrań m.in. z okresu, kiedy chłopiec miał cztery miesiące.
Magdalena Stępień niedawno wystąpiła w "Dzień dobry TVN" i w rozmowie z Małgorzatą Ohme podzieliła się bolesnymi doświadczeniami. Chce wspierać osoby, które również mierzą się z tak ogromną stratą, jak ona. Opowiedziała też o ostatnich chwilach Oliwiera.
Po południu dostał lody, a w nocy już zmarł. Tak się cieszyłam, miałam nadzieję. Mówiłam: Patrzcie, on je lody, wyjdzie z tego. (...) Mam ubranko, w którym odszedł, do dzisiaj - mówiła.
Mama Oliwiera położyła się koło chłopca. W pewnym momencie zobaczyła, że synowi spada saturacja, a personel zaczął go reanimować.
Gdybym wiedziała, że to są ostatnie godziny, w życiu bym nie poszła spać. Ale byłam już taka zmęczona tą walką, tym wszystkim (...) Wszystko to widziałam. Krzyczałam: Oliwier, walcz. Walcz, synku (...). Tego widoku nie da się wymazać.
Magdalena Stępień pokazała nagrania i zdjęcia z Oliwierem. Opisała je w poruszający sposób.
Miłości moje, tak bardzo za tobą tęsknię (...) Dziś skończyłbyś 16 miesięcy. Gdybym mogła, oddałabym wszystko, abyś tu był obok - napisała.
Modelka w rozmowie z portalem Jastrząb Post powiedziała, że nie ma kontaktu z byłym partnerem i ojcem syna, Jakubem Rzeźniczakiem. Jest to dla niej całkowicie zamknięty temat.