Karol był wciąż jeszcze mężem Diany, a Camilla - żoną Andrew Parkera Bowlesa. Oba małżeństwa co prawda w 1993 roku już dogorywały, ale dla Brytyjczyków i tak szokiem było, że następca tronu może w taki sposób dać się złapać na zdradzie za rękę i jeszcze mówić tak przyziemne rzeczy do kochanki. Nagrania wykonane w grudniu 1989 roku dawały oręż Dianie do publicznego oskarżenia męża o zdradę.
Krótko przed tym, jak rozmowy Karola i Camilli ukazały się w wersji spisanej w brytyjskich gazetach, Diana i Karol ogłosili separację. Wciąż jeszcze byli jednak formalnie małżeństwem, kiedy wykonano skandaliczne nagrania rozmowy króla i kochanki. Transkrypcja sześciominutowej rozmowy, jaką kochankowie przeprowadzili kilka lat wcześniej, do gazet trafiła pod tytułem "Karol i Camilla - Taśmy". Był to koronny (nomen omen) dowód na zdrady przyszłego króla, które same w sobie nie były jednak aż tak szokujące jak to, w jaki sposób książę wówczas zwracał się do Camilli.
Chcę być wciśnięty między twe słodkie zakamarki i wirować, wirować aż do szczytu! - mówił rozochocony Karol ("Karol i Camilla", Iwona Kienzler).
Rozmowa nie bez powodu zyskała przydomek "Tampongate". Karol ćwierkał w słuchawkę, że chciałby zamieszkać w spodniach Camilli, a najlepiej odrodzić się jako jej tampon:
Camilla: Potrzebuję cię przez cały tydzień, cały czas.
Karol: O Boże. Może po prostu zamieszkam w twoich spodniach, czy coś w tym rodzaju? Tak byłoby znacznie łatwiej.
Camilla: I w co się zamienisz, w majtki? [oboje się śmieją] Och, odrodzisz się jako para majtek!
Karol: Albo, broń Boże, jako tampon!
Camilla: Jesteś skończonym idiotą [śmieje się], cudowny pomysł.
Karol: Taki już mój los, trafić do sedesu i kręcić się bez końca po powierzchni, nigdy nie spłynąć.
Camilla: Kochanie!
Co do tej kwestii, powstały różne teorie. Jedna zakłada oczywiście interwencję służb specjalnych, w których księżna Diana miała kogoś znajomego, kto wyświadczył jej w ten sposób przysługę. Służby ponoć miały w zwyczaju nagrywać wszystkich i wszystko w rodzinie królewskiej - dysponują też rozmowami Diany ze znajomymi, a także rozmowami księcia Andrzeja z kochanką. Za tą teorią przemawia fakt, że nagrania były ponoć w bardzo dobrej jakości - o wiele lepszej, niż mógł zapewnić "zwykły" sprzęt podsłuchowy. Inna teoria mówi, że nagranie pochodzi od domorosłego wynalazcy-konstruktora, który chciał przetestować swój wynalazek i "przypadkiem" udało mu się nagrać rozmowę telefoniczną przebywającego nieopodal księcia. Za przekazanie nagrań gazetom miał zainkasować 30 tysięcy funtów.
Nagranie trafiło do redakcji "Daily Mirror" w 1992 roku, jednak dziennikarze nie zdecydowali się od razu na publikację. Wbrew pozorom bano się skandalu i tego, jaki efekt może mieć publikacja na rodzinę królewską, fundament Wielkiej Brytanii. Tym bardziej, że Pałac wciąż jeszcze stał na stanowisku, że małżeństwo Karola i Diany da się uratować - specjalnie w tym celu zorganizowano podróż do Korei Południowej, która ostatecznie okazała się porażką. Świat obiegły zdjęcia przerażająco smutnej księżnej i równie rozgoryczonego księcia. Niedługo później ogłoszono separację pary i media poczuły, że otrzymały zielone światło na opublikowanie transkrypcji nagrań.
Książę Karol zyskał we włoskiej prasie przydomek "księcia tamponika" ("prince tampaccino"), młode Brytyjki kupowały w sklepach nie paczki tamponów, a paczki "karolków". Camilla jako druga bohaterka nagrań również została zlinczowana:
W ciągu jednego dnia stała się najbardziej znienawidzoną kobietą na Wyspach. W samochodzie, którym jeździła po mieście, wybito szyby i oblano go farbą, ona sama zaś nie mogła wyjść z domu, pod którym czaili się wszędobylscy fotoreporterzy. [...] Nie mogąc swobodnie wychodzić z domu, Camilla uczyła się malować i nadrabiała zaległości w lekturze. [...] Wszyscy zastanawiali się, co też książę w niej widzi. Tajemnicę rozwiązał autor artykułu zamieszczonego na łamach "Daily Mirror" w 1993 roku. Ilustracją do tekstu było zdjęcie Camilli idącej na zakupy. "Okutana w wielki szal, w skromnym, zwyczajnym płaszczu była dla Jego Książęcej Wysokości dokładną kopią... jego mamy - konkludował dziennikarz. Rykoszetem oberwał też syn Milli, uczący się wówczas w Eton, który musiał mierzyć się z agresją i docinkami kolegów. A ponieważ był nieodrodnym synem swojej matki i nie dał sobie w kaszę dmuchać, skończyło się na rękoczynach - czytamy w książce "Karol i Camilla" Iwony Kienzler.
Jak widać z perspektywy czasu, skandal wcale nie osłabił uczucia między wieloletnimi kochankami. Na przekór wszystkiemu i wszystkim Karol i Camilla zostali sobie wierni.