Marcin Prokop od 11 lat jest związany z Marią Prażuch-Prokop. Żona prezentera telewizyjnego przez wiele lat żyła z dala od blasku fleszy i raczej nie dzieliła się szczegółami życia prywatnego. W lutym postanowiła to zmienić i w rozmowie "Dzień dobry TVN" wyznała, że przez lata zmagała się z nerwicą napadowo-lękową. Prawie umarła.
Tym razem Maria Prokop złożyła wizytę w "Mieście kobiet", gdzie opowiedziała więcej o chorobie. Otwarcie przyznała, że stres, który jej towarzyszył, wyhodowała sobie sama i całkowicie zniszczył jej zdrowie. Kiedy biegła maraton, nagle zemdlała. Przeżyła dzięki szybkiej interwencji lekarzy.
W pewnym momencie wydarzyła się taka sytuacja, że biegłam półmaraton i nie dobiegłam do końca. Zemdlałam, straciłam przytomność, prawie straciłam życie. Na szczęście karetka mnie zgarnęła i wylądowałam w szpitalu - opowiada Maria Prokop.
W tamtym momencie żona Marcina Prokopa nie przejmowała się zdrowiem, a tym, czy będzie mogła iść do pracy.
Ja myślałam o pracy. Kumulacja tego zdarzenia, która spowodowała u mnie PTSD, czyli zespół pourazowy. To spowodowało, że wylądowałam w bardzo ciężkim stanie zaburzenia psychicznego, który trwał ponad trzy lata.
Ostatecznie Maria Prażuch-Prokop uporała się z nerwicą dzięki pomocy specjalistów, lekom i pracy nad oddechem. Uważa, że żadna z tych rzeczy praktykowana osobno nie przyniosłaby wystarczającego efektu.
Jeśli potrzebujesz rozmowy z psychologiem, możesz zwrócić się do Całodobowego Centrum Wsparcia pod numerem 800 70 2222. Pod telefonem, mailem i czatem dyżurują psycholodzy Fundacji ITAKA udzielający porad i kierujący dzwoniące osoby do odpowiedniej placówki pomocowej w ich regionie. Z Centrum skontaktować mogą się także bliscy osób, które wymagają pomocy. Specjaliści doradzą, co zrobić, żeby skłonić naszego bliskiego do kontaktu ze specjalistą.