Matthew Perry nie udźwignął ciężaru sławy, jaki spadł na niego wraz z międzynarodowym sukcesem serialu "Przyjaciele", w którym przez lata wcielał się w postać Chandlera Binga. Aktor wyznał, że niewiele pamięta z tamtego okresu, bowiem pracując na planie praktycznie nie trzeźwiał. Do nałogu alkoholowego dołożył kolejny - leki o działaniu narkotycznym wydawane na receptę. W najgorszym czasie zażywał po kilkadziesiąt tabletek Vicodinu dziennie. W efekcie nabawił się perforacji przewodu pokarmowego, przez dwa tygodnie przebywał w stanie śpiączki, a jego hospitalizacja trwała kilka miesięcy. Stan pacjenta był tak poważny, że jego rodzinę poinformowano, iż ma tylko dwa procent szans na przeżycie. Dziś telewizyjny gwiazdor ma się z czego cieszyć - cudem uszedł z życiem, ale konsekwencje dawnego stylu życia będzie odczuwał jeszcze długo.
Aktor dochodzi do siebie i reklamuje autobiograficzną książkę zatytułowaną "Przyjaciele, kochankowie i wielka straszna rzecz". W serii wywiadów połączonych z promocją dzieła opowiada o doświadczeniach najciemniejszego okresu z życia.
Zdjęcia Matthew Perry'ego znajdziecie w galerii w górnej części artykułu.
Przyznał się, że wyniszczenie organizmu, do którego doprowadził (ważył zaledwie 58 kilogramów przy wzroście 183 cm) sprawiło, że stracił zęby. A stało się to podczas tak prozaicznej czynności, jaka było jedzenie tostów z masłem orzechowym:
Po prostu wypadły. Tak, wszystkie - ujawnił w rozmowie z "The New York Times".
Po 15 odwykach i 14 operacjach może mówić, że jest "czysty" i wraca do pełni sił. Teraz ma szansę wrócić do pracy - jego filmografia przez lata nie była uzupełniana o nowe role.
Wiedzieliście, że było już tak źle?
Zdjęcia Matthew Perry'ego znajdziecie w galerii w górnej części artykułu.