Magda Masny zapisała się w historii telewizji jako legendarna hostessa "Koła Fortuny", pierwszego teleturnieju realizowanego na zagranicznej licencji. Gdy wygrała casting do programu, była 23-letnią studentką filologii polskiej. Nie miała wcześniej doświadczenia z kamerą. Pracowała w modelingu i to okazało się pomocne. Wysoka i długonoga, bardzo szybko zaskarbiła sobie sympatię widowni. Ekranowym zadaniem Magdy było odsłanianie na tablicy liter tworzących hasła, które mieli odgadywać uczestnicy. Gdy po zakończeniu emisji show prowadzący Wojciech Pijanowski zażartował, że hostessa na wizji mówiła niewiele, ta odparowała, że za to nieźle się nachodziła.
Gdy w 1998 roku program zszedł z anteny, Masny miała jeszcze krótki epizod z mediami – została prezenterką gdyńskiej "Panoramy" w regionalnej stacji TVP3. Tego czasu nie wspomina jednak najlepiej. Koledzy z programu stworzyli atmosferę, która była dla byłej hostessy nie do zniesienia. Zdarzało się, że nie odpowiadali na jej dzień dobry.
Zdjęcia Magdy Masny znajdziecie w galerii w górnej części artykułu
Po tym epizodzie dziewczyna zniknęła z ekranów i postawiła na własny biznes. Prowadziła kwiaciarnię w Trójmieście, a interes, nomen omen, kwitł. Po latach Masny, prywatnie żona i matka trójki dzieci, zdecydowała się jednak na zamknięcie działalności. Tłumaczyła, że była to ciężka praca, zwłaszcza fizycznie, a układanie bukietów było tylko niewielkim ułamkiem jej zawodowych obowiązków. W ostatnim czasie 53-latka poświęcała się przede wszystkim pasji ogrodniczej i opiece nad wnukiem. Spokojny czas przerwało dramatyczne wydarzenie. W mieszkaniu Masny wybuchł pożar. Płomienie strawiły niemal cały dorobek rodziny.
Gdy Wiktor Krajewski z rozrywka.wprost.pl zapytał byłą hostessę, czy zdecydowałaby się wrócić do TVP, kategorycznie zaprzeczyła. Zaznaczyła, że linia, którą przyjął nadawca, odbiega od jej światopoglądu:
Może nie powinnam mówić tego głośno, ale często, gdy odmawiam produkcji udziału w programie, spotykam się ze zrozumieniem z ich strony - ujawniła.
Masny twierdzi, że niezmiernie ją dziwi, że widzowie nadal ją pamiętają. Choć nie wygłaszała wielu ekranowych kwestii (początkowo nie miała nawet podpiętego mikrofonu), była wizytówką "Koła Fortuny". Nie jest w stanie sobie przypomnieć, czy kwestia "Magda, pocałuj pana" rzeczywiście kiedykolwiek padła z ust Wojciecha Pijanowskiego. Pytana o byłego szefa i partnera ekranowego wyraża się bardzo ciepło i podkreślała łączącą ich wówczas serdeczną, przyjacielską zażyłość.
Zdjęcia Magdy Masny znajdziecie w galerii w górnej części artykułu.