Enrique Iglesias status światowej gwiazdy piosenki zyskał w 1999 roku za sprawą anglojęzycznego albumu "Enrique". Hiszpański piosenkarz cieszący się niesłabnącym uwielbieniem płci pięknej, uczynił już tradycję z tego, że podczas koncertów zaprasza na scenę wyłowioną przez siebie z tłumu fankę, do której wyśpiewuje jedną z nastrojowych ballad. Zwykle całość kończył się pocałunkiem, jakim wokalista obdarowuje uszczęśliwioną dziewczynę. Iglesias nie zmienił tego zwyczaju nawet po tym, jak ożenił się z rosyjską tenisistką Anną Kournikovą.
Podczas połączonego z koncertowaniem pobytu w Las Vegas Iglesias ochoczo spotykał się z wielbicielkami i pozował z nimi do zdjęć. Sytuacja w pewnym momencie chyba nieco wymknęła się spod kontroli. Jedna z kobiet "dopadła" idola i nie poprzestała na wspólnym "selfie". Zamiast tego rzuciła się 47-latkowi w objęcia, przywarła do jego ust i obdarowywała go namiętnymi pocałunkami.
Zdjęcia Enrique Iglesiasa znajdziecie w naszej galerii w górnej części artykułu
Co ciekawe, artysta nie sprawiał wrażenia, żeby mu to specjalnie przeszkadzało. Odwzajemniał pocałunki i zaplatał ręce wokół talii fanki. Gdy wreszcie wyswobodził się jej z ramion, wyglądał raczej na rozbawionego niż zażenowanego. Pikanterii całości dodaje fakt, że nagranie znalazło się nawet na oficjalnym instagramowym koncie gwiazdora.
Internautom nie było jednak do śmiechu:
Przesada. Twoja żona będzie to oglądać!
Fanka zachowała się jak desperatka, współczuję żonie.
Jak to możliwe, że Anna Kournikova na to pozwala? Nie przeszkadza to pani?
Rzeczywiście przesadzili?
Zdjęcia Enrique Iglesiasa znajdziecie w naszej galerii w górnej części artykułu.