W ostatnim odcinku "Mam talent!" wystąpiła Barbara Wilczyńska. Przedstawiła się jako nauczycielka języka polskiego, na co szczególną uwagę zwróciła Agnieszka Chylińska. Gwiazda nigdy nie ukrywała, że ma w sobie dużo złości do przedstawicieli tego zawodu. Wszystko przez wspomnienia ze szkolnych czasów. Można było więc podejrzewać, że jurorka będzie dla Barbary Wilczyńskiej bardzo surowa.
Barbara Wilczyńska chciała się pochwalić talentem wokalnym, ale zanim zaczęła występ, zażartowała, że dogadałaby się z Agnieszką Chylińską.
Myślę, że jakbym uczyła panią polskiego, przybijałaby pani ze mną żółwika - powiedziała.
Nauczycielka zaśpiewała piosenkę z repertuaru Beth Hart "Love Is A Lie". Występ bardzo przypadł do gustu Małgorzacie Foremniak.
Masz kawał głosu, masz charakter, masz moc. Brakuje ci tylko zespołu - stwierdziła aktorka.
Agnieszka Chylińska była jedyną jurorką, która nacisnęła czerwony krzyżyk. Zrobiła to jednak na samym początku występu, za co przeprosiła Barbarę Wilczyńską.
Muszę ci się do czegoś przyznać. Pomyliłam się, wiesz? Początek, wydawało mi się, że będzie źle, ale to niesamowite, co potem zrobiłaś z tym głosem. Mam kolejną nauczkę jako juror, żeby się nie spieszyć, żeby poczekać.
Chylińska po wypowiedzeniu tych słów, podeszła do wyraźnie wzruszonej uczestniczki i ją przytuliła. Barbara Wilczyńska przyznała jeszcze, że wcześniej słyszała od koleżanek, by nie zdradzać w programie, że jest nauczycielką.