Król Karol III rozzłościł się, gdy zasiadł do "zagraconego stołu". Wcześniej interweniował jego syn [WIDEO]

Król Karol III podbił internet reakcją na "zagracony" stół, na którym miał podpisywać dokumenty rangi państwowej. Kolejne wideo rzuca nowe światło na tę sytuację.

Gdy w sobotę, 10 września, w londyńskim pałacu św. Jakuba, Rada Akcesyjna proklamowała Karola III nowym królem Wielkiej Brytanii, mało kto spodziewał się, że fragmenty telewizyjnej relacji z tego wydarzenia będą niebawem krążyły po sieci jako nowy internetowy żart. Użytkowników mediów społecznościowych ujęła niecierpliwa reakcja monarchy, gdy zobaczył nadmiar niewielkich przedmiotów na stoliku, co mogło wszak potencjalnie utrudnić mu składanie podpisów. Nie ulega wątpliwości, że obecnie każdy, nawet najmniejszy gest członków rodziny królewskiej wykonany przed kamerami, staje się szeroko komentowany.

Zobacz wideo Książę William naśmiewa się z "talentu" muzycznego żony. Rzeczywiście było tak źle?

Książę William pomaga uprzątnąć stolik

Okazuje się, że stanowisko dla Karola III pomagał przygotować sam książę William. Nim król zasiadł przy niesławnym meblu, podszedł tam jego syn. William widząc, co tam zastał, próbował zaprowadzić na zastawionym blacie porządek. Tym samym media społecznościowe zyskały kolejny krótki filmik, który powoli staje się viralem. 

Zdjęcia z tego wydarzenia zobaczycie w galerii w górnej części artykułu.

Uczynność i umiejętność przewidywania, jakimi wykazał się następca tronu, wyjątkowo przypadły do gustu internautom, którzy zaczęli chwalić go w sieci.

Widać, że to syn Diany.
Kiedyś będzie naprawdę wielkim królem - pisali pół żartem, pół serio na Twitterze.

Jak już wiemy, troskliwe gesty Williama nie zdały się na wiele, bo gdy jego ojciec zasiadał do stołu, był wyraźnie podenerwowany, że w tak uroczystym momencie musi zaprzątać sobie głowę sprawami mocno przyziemnymi. Koniec końców przeszkadzające mu etui na przybory do pisania zostało zabrane przez pomocnika i uroczystość mogła być kontynuowana bez komplikacji.

Zdjęcia z tego wydarzenia zobaczycie w galerii w górnej części artykułu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.