Joanna Kurska zanim została żoną Jacka Kurskiego była dyrektorką programową w TVP. Kiedy jednak związała się z mężem, podjęła decyzję o rezygnacji ze stanowiska. Prezes TVP do dziś sobie wyrzuca, że jego ukochana odeszła z pracy.
Podczas prezentacji jesiennej ramówki TVP Kurski został zapytany, kiedy jego żona wróci do pracy w telewizji. W odpowiedzi przypomniał, że małżeństwo podjęło wspólną decyzję o rezygnacji Joanny Kurskiej z funkcji dyrektorki programowej. Prezes TVP ma do dziś z tego powodu wyrzuty sumienia.
Kiedy już byłem prezesem, ona była dyrektorem programowym, jednak postanowiliśmy po "coming oucie", że dopóki ja jestem prezesem, ona z telewizji odejdzie. Mam wobec niej wyrzuty sumienia, bo była doskonałym dyrektorem programowym - powiedział Jacek Kurski w rozmowie z "Faktem".
Kurski zaznaczył jednak, że kiedy odejdzie z telewizji, poprosi następców o powrót żony na stanowisko. Jak twierdzi, "byłoby to po prostu uczciwe".
Obiecuję, że jak kiedyś z telewizji odejdę, bo przecież kiedyś pewnie odejdę, to poproszę następców, żeby ona tutaj wróciła. Tak byłoby po prostu uczciwie. Zrobiłem jej osobistą krzywdę, że jej w telewizji nie ma, ale z drugiej strony pewnie bylibyśmy przedmiotem ataku, więc coś za coś - zadeklarował.
Prezes twierdził, że decyzja pary "to jest straszna kara, być może przesadna", jaką sobie razem wyznaczyli.
Bo naprawdę, cóż jest winna moja żona, że się we mnie zakochała, a ja w niej? - zapytał Kurski.
Przypominamy, że Kurscy wzięli ślub cywilny w 2018 roku, a w lipcu 2020 kościelny w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach. Był to drugi ślub kościelny Kurskiego. Prezes TVP rozwiódł się w 2015 roku, a potem unieważnił małżeństwo kościelne.