Karol Strasburger naraził się fanom. Wszystko za sprawą jego niestosownej wypowiedzi, która padła w jednym z archiwalnych odcinków programu TVP "Familiada". Prezenter telewizyjny, kiedy wręczał kuferki ze słodyczami członkom przegranej drużyny, zażartował, że pewnie "wszystkie zabierze Jagoda". Kobieta mogła poczuć się urażona jego wypowiedzią. Widać było, że się zawstydziła. Nie powstrzymało to jednak Karola Strasburgera, który po chwili powiedział: "O, już trzyma, już trzyma". Internauci, oglądając filmik na TikToku, nie szczędzili pod adresem gospodarza formatu słów krytyki.
Prezenter telewizyjny w nieelegancki sposób wypowiedział się na temat pani Jagody w jednym z odcinków "Familiady". Internauci znaleźli stary odcinek familijnego show i postanowili opublikować fragment z nietaktowną wypowiedzią w sieci. Pod filmikiem rozpętała się burza, w której internauci negatywnie wypowiadali się na temat tego, co zobaczyli.
Pod koniec nagrania widać, że uczestniczkę bardzo zabolały słowa Starsburgera. W komentarzach internauci wypowiadali się negatywnie na temat całej sytuacji.
Widać, że jej się przykro zrobiło, jak odchodziła już...
Oglądałem ten odcinek i tak, w tym temacie byłem zniesmaczony - podkreślił użytkownik TikToka.
Całą dyskusję skomentował także Karol Strasburger, który opublikował oświadczenie, odnosząc się od feralnego odcinka. Prezenter twierdził, że jego słowa zostały wyrwane z kontekstu.
Mam nadzieję, że to już ostatni raz kiedy dajecie się wkręcić w manipulację jakiejś jednostki, która chciała, starym już, fragmentem programu i to wyrwanym z kontekstu narobić szumu z niczego. Ileż to już było na ten temat pisane! Po latach od nagrania odcinka, od tych wszystkich publikacji ktoś znalazł sobie znów powód, by rozruszać sieć, wypuszczając ten sam maleńki fragment, sugerując w nim, co macie myśleć. Zapomniał jednak opublikować innych fragmentów naszych dialogów z Jagodą, którą najserdeczniej pozdrawiam. Jakie to słabe i płytkie! Gdzie są autorytety, naprawdę szukacie ich w Internecie? Tematu nie było, nie ma i nie będzie. Ostatni raz biorę "udział" i poświęcam czas na takie pseudo rewelacje. Zanim wyślecie do mnie kolejne "życzliwe wiadomości z pozdrowieniami" i rozkazami pomyślcie chwilę, czy na pewno macie prawo racji i czy rzucacie kamieniami we właściwym kierunku - napisał na Facebooku.
Głos zabrali także przedstawiciele "Familiady". Na oficjalnym fanpage'u programu pojawiły się wyjaśnienia:
Nie sądziliśmy, że przyjdzie nam po raz kolejny wracać do sytuacji z 2018 roku, która - nie wiedzieć czemu - po raz kolejny jest rozdmuchiwana w Internecie. Nie trzeba nikogo szczególnie przekonywać o profesjonalizmie, wysokiej kulturze osobistej oraz wszechobecnej empatii naszego Prowadzącego. Nie wiemy, co kieruje osobami, które notorycznie próbują zaburzyć ten wizerunek...
Co myślicie o wypowiedzi prezentera? Powinien był ugryźć się w język?