Robert Karaś od kilku dni jest na językach całej Polski. Rodacy śledzili jego poczynania na mistrzostwach świata w triathlonie na dziesięciokrotnym dystansie Ironmana. Sportowiec obecnie przebywa w Szwajcarii, gdzie przepłynął już 38 km, przejechał rowerem 1800 km i pokonał dystans 65 km biegu. Na miejscu towarzyszy mu ukochana Agnieszka Włodarczyk, która bardzo wszystko przeżywa.
18 sierpnia przed południem Agnieszka Włodarczyk poinformowała obserwatorów, że jej partner zostawił w tyle pozostałych rywali i o 11 był jedynym zawodnikiem, który już przystąpił do biegu. Aktorka później wybrała się do miejsca, w którym został przygotowany posiłek dla jej ukochanego. Przy okazji opowiedziała, jak mu idzie.
Na tamtą chwilę Robert Karaś miał za sobą 62 km biegu. Agnieszka Włodarczyk nie ukrywa, że kiedy pokonywał dystans rowerem, była bardzo zestresowana. Sportowiec był jednak - jej zdaniem - w dość dobrej formie.
Mam nagły przypływ energii, cieszę się ze Robert już nie jedzie na rowerze, bo dla mnie to jest najbardziej niebezpieczne. Cieszę się, że jest bliżej ziemi i jest w miarę dobrej formie. Dziękuję za wszystkie wiadomości, za troskę. Robert właśnie jest przy 62 km. Trzymajcie dalej kciuki, mam nadzieje, ze wszystko skończy się pomyślnie - relacjonowała Agnieszka Włodarczyk.
Po nagraniu aktualizacji Agnieszka Włodarczyk ruszyła razem z kucharzem, aby dostarczyć posiłek Robertowi Karasiowi. Na postoju przywitał go syn, z którym spędził wolną chwilę.
Niestety z uwagi na stan zdrowia lekarze zabronili Robertowi Karasiowi dalszego udziału w wyścigu.