Pod koniec lipca do mediów dotarła informacja o śmierci Jacka Ochmana. Były partner Sylwii Bomby osierocił tym samym ich trzyletnią córkę Antoninę. Od tego czasu internauci za pośrednictwem mediów społecznościowych stale zadają celebrytce pytania dotyczące jej samopoczucia i szczegółów pogrzebu. Jedna z fanek zwróciła się do gwiazdy "Gogglebox" w wiadomości prywatnej, a odpowiedź opublikowała na swoim profilu, oznaczając na zdjęciu profile serwisów internetowych.
W piątki pisaliśmy o kontrowersjach, jakie wśród internautów wywołała decyzji celebrytki, która zakomunikowała, że jej córka nie wie jeszcze o tym, że jej tata nie żyje, w związku z czym nie zamierza brać ze sobą Tosi na pogrzeb. Wyznała, że dziewczynka nie widziała się z tatą przez ostatnie trzy miesiące, a ona, jako matka, nie uważa, aby ceremonia tego typu była odpowiednim miejscem dla 3,5-letniego dziecka.
Odpowiedź wzbudziła mieszane reakcje wśród komentujących. Wśród nich znalazła się internautka, która w wiadomości prywatnej zarzuciła Bombie, że robi krzywdę dziecku, któremu w przyszłości może być przykro, że nie uczestniczyło w pogrzebie ojca. Jako że Sylwia Bomba pozostaje w kontakcie z fanami, zdecydowała się wyjaśnić swoje stanowisko. Screen rozmowy fanka opublikowała jednak na swoim profilu, oznaczając na nim rozrywkowe serwisy internetowe.
Z szacunku do Sylwii Bomby nie publikowaliśmy zapisu tej rozmowy, jednak celebrytka sama podzieliła się nim w sieci.
Zobaczcie, jacy są ludzie. Zadają pytania na priv, a potem oznaczają portale - pożaliła się gwiazda.