Wizerunek Beaty Kozidrak we wrześniu zeszłego roku został solidnie nadszarpnięty. Piosenkarka została przyłapana na jeździe pod wpływem alkoholu i została postawiona w stan oskarżenia. Sąd po zbadaniu sprawy ogłosił karę grzywny w wysokości 50 tys. złotych. Ponadto zabronił artystce prowadzenia samochodu na okres pięciu lat i nakazał jej zapłacić 20 tys. złotych na rzecz Funduszu Sprawiedliwości. Ten wyrok był zbyt łaskawy według prokuratury, która wnioskuje teraz o surowszą karę.
Sędzia, wydając stosunkowo łagodny wyrok, wzięła pod uwagę dorobek sceniczny artystki. Prokuratura uznała, że kwestia kariery zawodowej nie powinna być w tej sprawie brana pod uwagę.
Wyrokowi z dnia 4 maja 2022 r. prokurator zarzucił rażącą niewspółmierność kary wymierzonej oskarżonej w stosunku do stopnia społecznej szkodliwości oraz winy. W ocenie prokuratury orzeczenie zbyt niskiej kary powoduje, że nie spełni ona swojej funkcji w zakresie prewencji ogólnej i szczególnej i nie zaspokoi społecznego poczucia sprawiedliwości – mówiła po ogłoszeniu wyroku dla PAP prok. Aleksandra Skrzyniarz.
Prokuratura złożyła apelację i już 8 sierpnia Beata Kozidrak ponownie zasiądzie na ławie oskarżonych. Warto zwrócić uwagę, że wyższa instancja może nie tylko zaostrzyć wyrok czy go utrzymać, jest też w stanie go złagodzić. Beata Kozidrak ma jednak powody do niepokoju.