Powstało duże zamieszanie po Festiwalu Kabaretu, który 30 lipca odbył się w Koszalinie. Wszystko za sprawą Neo-Nówki i ich skeczu, w którym żartowali z rządów Prawa i Sprawiedliwości oraz Telewizji Publicznej. Komicy odnieśli się już do zarzutów o zbyt kontrowersyjne żarty.
Na stronie Polsatu, który transmitował festiwal, możemy przeczytać wprowadzenie do skeczu.
Założony we Wrocławiu Kabaret Neo-Nówka pod przewodnictwem Romana Żurka przygotował skecz, którego akcja rozegrała się w grudniu. W ciepły, wigilijny wieczór między ojcem a synem toczyła się ostra rozmowa m.in. o spadek po dziadku. Okazało się jednak, że ten ma zupełnie inne plany.
Komicy przedstawili historię, w której ojciec będący fanem PiS-u kłóci się z synem, który wspiera opozycję. Chociaż obaj bohaterowie zostali przedstawieni w negatywnym świetle, to jednak "wielbiciel Jarosława" według wielu widzów w znacznie gorszym.
I was nikt nie kradł? Twój pierwszy złodziej, rudy lis. Donald Tusk - mówił ojciec.
Poza tym niektórzy w skeczu dopatrują się satyry z obecnej władzy, której chodzi tylko dostęp do intratnych stanowisk, tak jak wymienionym bohaterom chodzi tylko o spadek. W złym świetle została przedstawiona również Telewizja Publiczna.
Oni ciebie w ciula robią, a ty się po prostu dajesz. A oni się bawią! Kasę wywalają na lewo. 70 mln wywalili na wybory kopertowe. 2 mld idzie na tępą propagandę w TVP. Do tego Ostrołęka, CPK, Turów i inne przewałki. Wiesz, ile za te miliony można byłoby dzieci wyleczyć? A my jak te łosie zbieramy na akcjach charytatywnych, a rząd ma to wszystko w d**ie - mówił syn.
Do zarzutów o przesadne żartowanie z władzy odniosła się już Neo-Nówka na Facebooku.
Wiemy, że nie wszyscy zrozumieją przesłanie tego skeczu i wywoła on skrajne emocje. Jednak nie możemy udawać, że nic się nie dzieje.
Uważacie, że komicy z kabaretu Neo-Nówka przesadzili?