• Link został skopiowany

Turystka dotknęła konia. Nawrzeszczał na nią strażnik królowej

Ta turystka na długo zapamięta spotkanie z gwardzistą królewskim w Londynie. Niewinne robienie zdjęcia przyczyniło się do wrzasku strażnika i prawdziwej afery. Filmik z tego zdarzenia stał się już hitem na TikToku.
Screen
Fot. TikTok/phigs_

Pewna turystka, która zwiedzała Londyn, na długo zapamięta robienie zdjęcia z członkiem straży królowej. Okazuje się, że beztroskie i z pozoru niewinne pstrykanie fotek może się skończyć sporym wrzaskiem i awanturą. Poszło o konia. 

Zobacz wideo Królowa Elżbieta pokroiła tort mieczem

Turystka zbytnio zbliżyła się do konia gwardii królewskiej. Strażnik ostro zareagował

Na profilu "phigs_" na TikToku pojawił się filmik, na którym widzimy turystkę, która zbytnio zbliżyła się do konia gwardzisty królowej Elżbiety II i chwyciła ręką jego wodze. Strażnik ostro zareagował. 

Screen
Screen Fot. TikTok/phigs_
Odsuń się od gwardzisty królowej! Nie dotykaj lejców! - wykrzyczał oburzony strażnik.

Oszołomiona turystka aż odskoczyła od wrzeszczącego na nią strażnika. Głos zza kadru na tiktokowym filmiku stwierdził, że już nigdy nie wróci do Londynu po tym, jak została potraktowana jego macocha. Wideo zostało już odtworzone na TikToku prawie pięć milionów razy. Okazuje się jednak, że internauci nie byli wcale tak wyrozumiali dla zachowania turystki. Pojawiło się sporo krytycznych głosów. Komentujący zauważyli, że straż królowej to część sił zbrojnych, a nie Disneyland.

To nie Disneyland. Są końmi roboczymi i służą armii.
Słusznie zwrócił uwagę, że nie można dotykać strażnika.
Naprawdę nie obchodzi ich, czy wrócisz tam ponownie.

To tylko niektóre z krytycznych wypowiedzi, które zostały zamieszczone pod materiałem wideo. Do sprawy odniósł się także rzecznik brytyjskiej armii. Jego wypowiedź zacytował portal Mirror.co.uk.

Traktujemy wszystkie takie incydenty poważnie i chcemy zapewnić wszystkim, którzy odwiedzają Horse Guards, przyjemny czas. Obszar ten jest szczególnie oblegany przez turystów, a czasami żołnierze pełniący służbę straży muszą głośno krzyczeć, aby ich ostrzec, jeśli zbliżą się zbyt blisko koni, co miało miejsce w tym przypadku. Mamy znaki umieszczone przy boksach dla koni, mówiące, że konie gryzą i zawsze zachęcają turystów do nie zbliżania się do koni, ponieważ są to zwierzęta i mogą być nieprzewidywalne - powiedział rzecznik brytyjskiej armii.

Co myślicie o tym zdarzeniu? Uważacie, że reakcja strażnika była słuszna?

Więcej o: