W maju tego roku pojawiła się informacja o przechwyceniu nagrań z prywatnej rozmowy Katarzyny Cichopek i Macieja Kurzajewskiego. Najprawdopodobniej mieli rozmawiać przez telefon. Sprawę skomentowała sama zainteresowana, która całość uznała za łamanie prawa.
Niedawno o wszystkim przypomniał Krzysztof Rutkowski, który początkowo proponował pomoc parze prezenterów "Pytania na śniadanie", jednak ci odrzucili propozycję. Stwierdził w rozmowie z Plejadą, że upublicznienie nagrań mogłoby im grozić nawet zwolnieniem z pracy.
Teraz do sprawy odniosła się Joanna Jabłczyńska, która skończyła prawo. W rozmowie z serwisem Jastrząb Post została poproszona o komentarz w sprawie podsłuchów gwiazd. Wygląda na to, że nie ma dla nich dobrych wieści. Wykorzystywanie wizerunku bez czyjejś wiedzy jest nielegalne, jednak nie przeszkadza to udostępniającym materiały.
Opublikować zawsze można tego typu podsłuchane rozmowy czy filmy. Oczywiście jest to nielegalne. Ale dużo trudniej jest usunąć coś takiego, szczególnie w Internecie. Podam przykład: osoby powszechnie znane i ich wizerunek jest używany do reklamy środków odchudzających. Do mnie już niejedna osoba się zgłosiła, żeby ten wizerunek usunąć - mówiła.
Aktorka dodała, że nielegalne materiały często pojawiają się na domenach, do których dostęp jest znacznie utrudniony. Z tego powodu trudno się uporać z wyciekami prywatnych rozmów. Liczy jednak, że przez nagłaśnianie sprawy w mediach tego typu sytuacje będą się zdarzać coraz rzadziej.
Spółki, firmy, czy podmioty w ogóle, które takich wizerunków używają są na wyspach, na jakiś Kajmanach, w miejscach, gdzie naprawdę bardzo trudno się dostać. Te serwery są poza krajami, gdzie byłby jakiś ułatwiony dostęp. Więc naprawdę w takich przypadkach nic z tym nie można zrobić, albo jest to po prostu bardzo trudne.
Przypominamy, prywatna rozmowa Macieja Kurzajewskiego i Katarzyny Cichopek do tej pory nie została upubliczniona przez żadne z mediów. Miała jednak być przekazana do szefostwa TVP.