Wydawało się, że Piotr Kaszubski to "złote dziecko biznesu", jednak jego dobra passa nie trwała długo. 30-latkowi zarzucono popełnienie w sumie 14 przestępstw. Jako najpoważniejsze uznawało się wprowadzenie 180 tys. klientów w błąd, co do skuteczności i właściwości sprzedawanych produktów. W ten sposób miał od nich wyłudzić 31 mln złotych. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu w listopadzie 2020 r. Prokuratura zarzuciła 30-latkowi nieujawnienie organom podatkowym przedmiotu oraz podstawy opodatkowania, a także nieskładaniu deklaracji z osiągniętych dochodów. Łącznie przesłuchano 675 świadków, w tym także pokrzywdzonych oraz pracowników Kaszubskiego. Biznesmen od początku nie przyznawał się do winy. Porównał się nawet do Tomasza Komendy. Teraz opublikował oświadczenie w mediach społecznościowych, w którym poinformował o umorzeniu śledztwa w jego sprawie. To go jednak nie pocieszyło.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Tomasza Komendę wrobiono w zabójstwo, a "Masa" wsypał gangsterów. Te historie wstrząsnęły Polską w XXI wieku
Piotr Kaszubski opublikował emocjonalny post na Facebooku, w którym poinformował o swoim sukcesie. Po dziesięciu latach walki o oczyszczenie dobrego imienia, 30 czerwca 2022 roku, umorzono śledztwo w jego sprawie.
Prokuratura umorzyła śledztwo, żel wybielający mógł być sprzedawany masowo oraz był bezpieczny. Jak pisałem, to już pewne, prokuratura umorzyła główny zarzut odnośnie żelu wybielającego Whitetime od którego zaczął się cały atak na moją osobę. Po dziesięciu latach okazało się, że produkt był bezpieczny i mógł być sprzedawany masowo! Nie bez powodu jako pierwszy Polak w historii stosunków polsko - austriackich otrzymałem ochronę międzynarodową przed własnym krajem - zaczął.
Kaszubski przyznał jednak, że cała sytuacja jest dla dla niego o tyle trudna, gdyż za sprawą zarzutów, na dziesięć lat wykluczono go z rynku, a także jego produkt, który jak się okazało, mógł być sprzedawany.
Czyli upraszczając: najpopularniejszy produkt wybielający zęby na rynku, który kupowało kilkadziesiąt tysięcy osób zniszczono, postawiono mi zarzuty i zablokowano sprzedaż - wyrzucono mnie z rynku na prawie dziesięć lat, pozbawiono mnie wiarygodności jako przedsiębiorcy, ponieważ produkt był fundamentem mojego sukcesu. Po dziesięciu latach dostałem dokument, że Whitetime mógł być sprzedawany. Prokurator zabezpieczył 831 tysięcy produktów oraz komponentów, a następnie wydał postanowienie o zwrocie ich mnie jako przeterminowanych!
Na koniec dodał, że nie czuje się usatysfakcjonowany i ma ogromne poczucie straty:
Myślicie że się cieszę? Nie ma we mnie radości, jest ból, żal i poczucie krzywdy. Teraz po cichu umorzono główne zarzuty, wobec topowego produktu. Kiedyś media rozpisywały się tworząc afery. Dzisiaj w CISZY umarzane są zarzuty. Cały komentarz znajduje się na mojej stronie internetowej piotrkaszubski.com.
Mężczyzna pokusił się o dłuższy komentarz na swojej stronie internetowej. Przedstawił tam również całe postanowienie dotyczące umorzenia śledztwa. Wyliczył, że przeszedł przez piekło, w tym spędził trzy lata w więzieniu:
Od dziesięciu lat, nie był i nie jest wyznaczony nawet jeden termin sprawy sądowej. Było wszystko: konfiskaty, poszukiwania, areszty, śledztwa, przesłuchania, zarzuty, wysyłane akty oskarżenia, złamane kończyny w areszcie, pozbawianie mnie w areszcie snu i jedzenia, zabezpieczanie setek tysięcy produktów i ich zwrot do mnie jako błędnie zabezpieczonych. Nawet jako pierwszy Polak w historii stosunków polsko - austriackich uzyskałem ochronę międzynarodową przed własnym krajem (Austria już wcześniej dostrzegła bzdury w kontekście akt i zarzutów). Było wszystko. Oprócz procesu. Czy to nie jest dziwne? Czy to jest sprawiedliwość? Nawet jeśli nie obchodzi cię moje życie, to pamiętaj, że ciebie także może to spotkać - napisał.
Piotr Kaszubski w odpowiedzi na komentarz jednego z internautów ujawnił, że prawie pół roku temu złożył pozew o odszkodowanie z tytułu utraconych korzyści, który jest już w sądzie okręgowym w Warszawie. Jednak jego zdaniem sprawa będzie trwać wiele lat.
O przedsiębiorcy zrobiło się głośno, gdy ten miał zaledwie 20 lat i ogłosił się "najmłodszym milionerem w Polsce". W 2012 roku chętnie pojawiał się w programach śniadaniowych, gdzie mówił o swojej drodze do kariery. Zapewniał, że do wszystkiego doszedł sam przez ciężką pracę. Mężczyzna zasłynął ze sprzedaży środków do wybielania zębów, kosmetyków i suplementów diety. Otworzył również własną klinikę medycyny estetycznej. Z czasem zaczęły pojawiać się liczne wątpliwości dotyczące autentyczności jego sukcesu. W czerwcu 2015 roku prokuratura oskarżyła go o ukrywanie kilkunastu milionów złotych w gotówce, niezapłacenie około 3,2 miliona złotych podatku i handel niezarejestrowanymi środkami do wybielania zębów. Kaszubski po usłyszeniu zarzutów uciekł z kraju. Przebywał w Wiedniu, gdzie został zatrzymany w 2016 roku na mocy europejskiego prawa zatrzymania i wydany Polskim organom ścigania w marcu 2017 r. W areszcie na warszawskiej Białołęce spędził niemal trzy lata. Z więzienia wyszedł w październiku 2019 r. Mimo że usłyszał 14 zarzutów, twierdzi, że do dziś nie zobaczył jeszcze żadnego aktu oskarżenia.
Skontaktowaliśmy się z Prokuraturą Regionalną w Warszawie, w celu zweryfikowania informacji podawanych przez Kaszubskiego, jednak do momentu publikacji artykułu, nie otrzymaliśmy odpowiedzi.