Koniec śledztwa ws. zastraszania pracowników przez Meghan Markle. Ekspert komentuje

Niedawno zakończyło się trwające ponad rok śledztwo w sprawie mobbingu wobec pracowników, którego rzekomo miała dopuścić się Meghan Markle. Raport nie został jednak podany do wiadomości publicznej. Ekspert ds. rodziny królewskiej zabrał głos w sprawie.

Więcej aktualnych informacji na temat brytyjskiej rodziny królewskiej znajdziecie na stronie Gazeta.pl

Zobacz wideo Wywiad Meghan i Harry'ego u Oprah Winfrey wstrząśnie rodziną królewską? Sekretny ślub, płeć drugiego dziecka i oskarżenia o rasizm

Pomimo że książę Harry i księżna Meghan oficjalnie opuścili rodzinę królewską, nadal budzą duże zainteresowanie. Ostatnio o księżnej Sussex znów zrobiło się głośno za sprawą zakończonego niedawno śledztwa w sprawie mobbingu wobec pracowników, którego rzekomo miała dopuścić się żona księcia Harry'ego. Jego wyniki pozostały jednak tajemnicą. Richard Kay, dziennikarz specjalizujący się w tematyce rodziny królewskiej, skomentował sprawę.

Wyniki śledztwa o zastraszanie pracowników przez Meghan Markle zostały utajnione. Ekspert komentuje

Śledztwo w sprawie zastraszania pracowników przez Meghan Markle rozpoczęło się w marcu ubiegłego roku i zakończyło dopiero niedawno. Jego wyniki nie zostały podane do wiadomości publicznej. Richard Kay z Daily Mail Online twierdzi, że rodzinie królewskiej zależy na wyciszeniu sprawy. Według dziennikarza zachowanie żony księcia Harry’ego wobec pracowników było usprawiedliwiane różnicami kulturowymi. Dodaje także, że wkrótce po pierwszych oskarżeniach, w magazynie "People" ukazał się wywiad z przyjaciółmi księżnej, którzy zapewniali, że Meghan od zawsze była wspaniałą szefową i dbała o komfort zatrudnianych przez nią osób.

Ekspert przypomniał także, że początkowo Pałac Buckingham obiecywał ujawnić ustalenia. Portal Daily Mail Online sugeruje, że wyniki nie zostały opublikowane na prośbę Meghan i Harry'ego. Richard Kay twierdzi, że ustępstwa na rzecz pary spowodowane są chęcią "utrzymania pokoju za wszelką cenę". Dziennikarz dodaje jednak, że takie zachowanie spowoduje falę krytyki ze strony społeczeństwa.

Więcej o:
Copyright © Agora SA