Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń ze świata znajdziesz pod adresem Gazeta.pl.
Choć Platynowy Jubileusz królowej Elżbiety II dobiegł końca, wiąż nie milkną echa wizyty, jaką z tej okazji złożył babci książę Harry wraz z małżonką i dziećmi. Wciąż pojawiają się nowe informacje na temat szczegółów spotkania zwaśnionych członków brytyjskiej rodziny królewskiej oraz domniemanych refleksji już po. Według najnowszych doniesień, książę Harry ciężko przyjął sposób, w jaki został przyjęty w ojczyźnie. Co więcej, swoim zachowaniem rozczarowała go ponoć również Meghan Markle.
Jednym z najczęściej omawianych faktów związanych z wizytą księcia i księżnej Sussex w Wielkiej Brytanii, było miejsce, jakie zostało im przydzielone w katedrze św. Pawła podczas nabożeństwa dziękczynnego, czyli jedynego publicznego wydarzenia, w którym wzięli udział.
Informator magazynu "Woman's Day" twierdzi, że książę Harry trudno przyjął swoją aktualną pozycję w rodzinie i spodziewał się nieco innego przyjęcia:
Wyjazd do Londynu na jubileusz babci był trudny. Harry przekonał się, jak bardzo spadł w hierarchii ważności.
Co więcej, książę miał także poczuć się rozczarowany postępowaniem swojej żony. Jednym z głównych tematów kłótni z rodziną królewską była kwestia królewskiej ochrony, o którą wnioskował, udowadniając, że zasługuje na nie ze względu na ryzyko niebezpiecznych sytuacji. Tymczasem podczas parady Trooping the Colour Meghan Markle otworzyła okno samochodu prowadzonego przez szofera, aby uśmiechać się i machać do zebranych ludzi, podważając tym samym całą argumentację męża:
To sprawiło, że wyglądało to tak, jakby w ogóle nie przejmowała się bardzo realnymi zagrożeniami, z jakimi mają do czynienia.
Jakby tego było mało, po powrocie za ocean sytuacja wcale nie wygląda lepiej. Tuż po wylądowaniu w gazecie "Santa Barbara News-Press" ukazał się tekst autorstwa pisarza i dziennikarza Roberta Eringera, w którym bezlitośnie podsumował ich wizytę w Wielkiej Brytanii:
Brytyjska rodzina królewska jest bardziej popularna niż kiedykolwiek i bardzo się rozwinęła, mimo wysiłków Meghan i Harry'ego, którzy próbowali zniszczyć ich wizerunek, piorąc brudy rodziny w programie Oprah Winfrey. Nowy przydomek księcia mógłby równie dobrze brzmieć "Harry z drugiego rzędu", biorąc pod uwagę układ miejsc siedzących w kościele św. Pawła.
Źródła magazynu sugerują, że Harry poczuł się mocno urażony artykułem w gazecie, tym bardziej że wraz z Meghan byli pewni, że w Santa Barbara zostaną powitani z otwartymi ramionami.