Więcej ciekawych artykułów na stronie głównej Gazeta.pl.
Jakub Rzeźniczak i Magdalena Stępień znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji. Byli partnerzy nie mogą dojść do porozumienia, a w tym samym czasie toczą walkę o życie syna Oliwiera. U chłopca zdiagnozowano rzadki przypadek nowotworu wątroby, a on sam razem z matką od kilku tygodni przebywa w szpitalu w Izraelu. Piłkarz nie ukrywał, że od początku był przeciwny wylotowi syna za granicę. W jednym ze swoich oświadczeń twierdził, że jego zdaniem Oliwier ma lepszą opiekę zdrowotną w Polsce. Teraz na jego Instagramie pojawiło się niemalże czarne zdjęcie, które piłkarz zostawił bez komentarza. Za to chętnie wchodził w dyskusje ze zdezorientowanymi fanami. Używając wulgaryzmów i pisząc w niewybredny sposób o matce Oliwiera zaalarmował internautów, którzy twierdzą, że jego konto zostało zajęte przez włamywacza. Przy okazji miał wyjawić, jak naprawdę wyglądała jego wizyta w Izraelu.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Bujne życie miłosne Jakuba Rzeźniczaka. Zdrady i rozstania w atmosferze skandalu. Z kim się spotykał?
Jakub Rzeźniczak w ostatnich dniach odwiedził syna w Izraelu, gdzie zabrał również narzeczoną, Paulinę Nowicką. Wówczas na InstaStories Stępień pojawił się wpis jej przyjaciółki - Klaudii Adamczyk, która zmiażdżyła piłkarza pisząc: "Przychodzi do Magdy z dziewczyną, przez którą wypłakała morze łez". To spowodowało lawinę negatywnych komentarzy, uderzających w Rzeźniczaka.
Teraz na Instagramie piłkarza pojawiło się czarne zdjęcie. Natychmiast zaroiło się od komentarzy zdziwionych internautów, którzy dopytywali, co się stało. Jakub odpowiadał na część z nich, podkreślając, że nikt nie włamał mu się na konto.
Pojawiło się pytanie o samopoczucie Oliwiera. Jeden z fanów przytoczył niedawne słowa Stępień, która informowała, że stan jej syna jest stabilny. Na to piłkarz miał zareagować słowami:
To, co ona mówi mija się z prawdą - czytamy.
W kolejnej wypowiedzi piłkarz zareagował na słowa Qczaja, który publicznie w niego uderzył.
ZOBACZ: Qczaj wspiera Magdalenę Stępień i uderza w Jakuba Rzeźniczaka. "Frajer"
Ale co robię? Że mam dosyć? Że nie ma mnie? Że znikam? To słabe jest. Choroba dziecka najgorsze co może być, a zamiast się na tym skupić, czytam komentarze jakichś karłów, że jestem frajerem. Super - miał odpisać Rzeźniczak.
Przy okazji jednej z wypowiedzi piłkarz ujawnił, że w Izraelu widział syna jedynie przez 15 minut, a wyleciał na cztery dni.
Normalne jest, że lecisz na cztery dni do Tel Aviv, a widzisz syna 15 minut.
Przy okazji Jakub miał podkreślać niedowiarkom, że nie doszło do żadnego przejęcia konta.
Próbowaliśmy skontaktować się z piłkarzem i jego narzeczoną, jednak do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Więcej zdjęć znajdziecie w naszej galerii na górze strony.