Więcej podobnych artykułów przeczytasz na Gazeta.pl
Po wyemitowanym w TVN-owskiej śniadaniówce materiale poruszającym trudny i ważny temat homofobii w sporcie na prowadzących Małgorzatę Ohme i Filipa Chajzera posypały się gromy. Internauci wytknęli dziennikarzom używanie mocno niezręcznych słów czy pejoratywnych w odbiorze określeń, takich jak "przyznanie się do homoseksualizmu". Prowadząca "Dzień dobry TVN" odpowiedziała na krytykę w instagramowym poście. Tłumaczyła się, że niektóre z określeń zostały wyrwane z kontekstu, a widzowie nie zrozumieli ironii. W komentarzu pod postem koleżanki odezwał się Filip Chajzer, który również uważa, że został potraktowany niesprawiedliwie. Jak łatwo się domyślić, jego słowa nie spotkały się z pozytywną reakcją.
Małgorzata Ohme zaznaczyła na Instagramie, że nie wstydzi się poglądów i wypisała całą listę działań, które zrobiła na rzecz osób LGBT+. Podkreśliła także, że może na swój temat powiedzieć wiele, ale nigdy nie określiłaby się mianem osoby homofobicznej, a podejrzenie o to bardzo ją dotknęło. Dziennikarka co prawda przeprosiła, ale tylko osoby, które w wypowiedzi w "Dzień dobry TVN" "nie zrozumiały sarkazmu".
Filip Chajzer nie przeprosił natomiast nikogo, za to sam zdaje się uważać, że zasługuje na przeprosiny.
Czuje się, jakby mi ktoś dał w twarz. Przeszedłem w życiu długą drogę. Również mentalną. Uważam teraz ponadprzeciętnie, żeby równość była akceptowana i akcentowana. To jednak, jak widać, nie ma żadnego znaczenia. Po ludzku jest mi przykro - napisał w komentarzu dziennikarz.
Na odpowiedź internautów nie trzeba było długo czekać. Jedna z użytkowniczek Instagrama tłumaczenie Chajzera skomentowała krótko, pisząc, żeby po prostu zwracał uwagę na to, co mówi.
Po ludzku myśl, o czym mówisz i w jaki sposób. Może ta trudna droga była za krótka - napisała.
Słowa kobiety nie trafiły jednak do prowadzącego "Dzień dobry TVN", który nadal zdaje się nie rozumieć sedna problemu.
Liczę na to, że jesteś nieomylną wyrocznią opartą na prawie boskim. Wtedy twoja ocena będzie dla mnie fundamentem dalszych kilometrów mojej drogi - odparł Chajzer.
W dyskusję włączyli się także inni internauci, zwracając dziennikarzom uwagę, że powinni lepiej dobierać słowa. Wytknęli im również, że tłumaczenie o niezrozumieniu ironii brzmi jak mocno niezręczna próba wybrnięcia z wpadki.