Kiedy ostatni odcinek ostatniego sezonu "Gry o Tron" trafił na platformę HBO, wszyscy fani serii wreszcie mogli odetchnąć z ulgą - nikt więcej nie zginie, Starkowie wygrali, a Lannisterowie zostali zmiażdżeni. Jednak nie wszystkie dzieciaki, które wcielały się w role młodych bohaterów, były w stanie udźwignąć ciężar sławy.
Byli bardzo młodzi i niedoświadczeni, a trafili do najbardziej popularnego w ostatnich dziesięciu latach serialu. Dorastali na naszych oczach i niektórzy za to publiczne dojrzewanie zapłacili bardzo wysoką cenę - były załamania nerwowe, uzależnienia, problemy ze zdrowiem. Co słychać dzisiaj u młodych Starków i Lannisterów?
Tommen Baratheon/Lannister - najmłodszy z trójki dzieci Cersei i Jamiego Lannisterów. W jego rolę wcieliło się dwóch aktorów: Callum Wharry oraz Dean-Charles Chapman. Wharry grał Tommena w pierwszych dwóch sezonach, po czym został zastąpiony nieco starszym "kuzynem" Chapmanem (Chapman grał wówczas kuzyna Tommena, Martyna Lannistera). Dla Wharry'ego oznaczało to nie tylko koniec przygody z "Grą o Tron", ale w ogóle koniec przygody ze światem filmów i seriali. Zniknął z mediów, nie udziela się w żadnych mediach społecznościowych, nie istnieje dla świata.
Starsza "wersja" Tommena, Dean-Charles Chapman, nie podzieliła losu młodszego kolegi. Chapman w miarę regularnie pojawia się w kolejnych produkcjach filmowych i to raczej tych z wyższej półki - grał np. w "1917" Mendesa. Praca przy "Grze o Tron" nie była dla niego pierwszyzną, a sława nie uderzyła mu do głowy. Próżno szukać jego śladów w mediach społecznościowych, rzadko udziela wywiadów.
Kit Harrington, jeden ze starszych Starków, sławę po "Grze o Tron" prawie zaprzepaścił, popadając w uzależnienie od alkoholu. Nagle posypały się oferty filmowe i serialowe, a Kit coraz chętniej sięgał po używki.
To, co działo się ze mną, kiedy "Tron" się skończył, i kiedy "Tron" jeszcze trwał, to była trauma, w której zawierał się alkohol - wyznawał szczerze.
Uratował go odwyk, na który trafił od razu po zakończeniu "Gry o Tron", związek z Rose Leslie (serialową Ygritte) i ich wspólne dziecko.
Dzisiaj 24-letnia aktorka już dawno zostawiła za sobą rolę bezwzględnej Aryi. Jednak po finale "Gry o Tron" w wielu wywiadach wspominała, jak ciężkie dla niej, jako nastolatki, było dorastanie w warunkach, kiedy cały świat nie tylko jej kibicuje ze względu na "fajną rolę", ale i ocenia za to, co jako Maisie Williams robi, jak się ubiera, z kim się spotyka i co mówi.
Zawsze brakowało mi tego w życiu, że nie ma presji w zwykłym wyjściu do sklepu, kiedy nikogo nie obchodzi, kim jesteś, co robisz i co nosisz - mówiła w rozmowie z "GQ".
W kolejnych wywiadach wspominała, że zmagała się z depresją i nie była w stanie zaakceptować swojego zmieniającego się ciała.
Maisie Williams dziś odważnie eksperymentuje ze swoim wizerunkiem, decydując się na niestandardowe kreacje i makijaże w czasie wielkich wyjść w ostatnich latach.
Sophie Turner, szczęśliwa mama (niemalże) dwójki dzieci - jest obecnie o krok od rozwiązania drugiej ciąży - przypłaciła rolę Sansy Stark nie tylko ogromną popularnością, ale również depresją. W ostatnich sezonach show jej Sansa jest wyraźnie okrąglejsza, na co zwrócili uwagę internauci. Sophie miała wtedy tylko 17 lat:
Mój metabolizm koszmarnie zwolnił, zaczęłam tyć. Uderzyły mnie komentarze w mediach społecznościowych, ta ciągła obserwacja - mówiła, dodając, że właśnie to, co działo się na Instagramie i Facebooku stało się u niej katalizatorem, prowadzącym do depresji.
Sophie Turner udało się wyjść z tego złego czasu obronną ręką. Niebawem na świecie powita swoje drugie dziecko, jest chwalona za skromność i brak parcia na sławę.
Jack Gleeson - znienawidzony Joffrey Baratheon / Lannister - po swojej serialowej śmierci zapłacił najwyższą aktorską cenę za rolę. Porzucił aktorstwo, co było pośrednio związane z nienawiścią, jaką wzbudzała odgrywana przez niego postać. Jednak jego oficjalne powody były dużo prostsze:
Przestałem to lubić. Grałem od ósmego roku życia, i zwyczajnie przestało mi to sprawiać taką przyjemność, jak wcześniej. Nie nienawidzę grać, ale to nie jest coś, co chcę robić i z czego chcę żyć - tłumaczył w "Entertainment Weekly".
Przez kilka sezonów "Gry o Tron" postać Gleesona wygrywała rankingi najbardziej nienawidzonych. Potem jednak zdetronizował go Ramsay Bolton, grany przez Iwana Rheona. Wciąż jednak to śmierć króla Joffreya jest w TOP3 najbardziej satysfakcjonujących z serialu. Tymczasem Jack Gleeson skończył w Dublinie teologię i filozofię i żyje spokojnym życiem w Irlandii.
Rickon Stark występował w fandomie pod wieloma niezbyt pochlebnymi określeniami. "Ten mały", "ten, co tak głupio zginął", "ten, co nie umie biegać", "ten, co tylko krzyczy"... Kiedy urwał się materiał książkowy, scenarzyści nie ukrywali już, że mają jakikolwiek pomysł na rolę Rickona Starka, więc Art Parkinson nie miał łatwego zadania - musiał wykrzesać z siebie cokolwiek bez żadnych nadziei na sukces aż do śmierci swojej postaci. Szczęście w nieszczęściu, rola Rickona nie była nadzwyczaj ważna w fabule serialu, by jego fani mogli się na nim uwiesić, jak zrobili to na pozostałych Starkach.
Po "Grze o Tron" nie przyszło również do niego nadzwyczajnie dużo propozycji. Art - jeśli występuje, a występuje dość rzadko - skupia się na niszowych produkcjach.
Niewdzięczna, bardzo trudna rola Brana - sparaliżowanego, obdarzonego niezwykłymi mocami Starka - przypadła Isaacowi Hempstead Wrightowi. Niezależnie od starań młodego aktora na ekranie, to nie do niego powędrowały później nowe propozycje ról. Wright częściowo porzucił zatem aktorstwo i skupił się na karierze naukowej. Studiuje neurobiologię w Londynie, traktuje aktorstwo jako dodatek do zwykłego życia, a nie odwrotnie.
Rolą księżniczki Myrcelli Baratheon/Lannister podzieliły się dwie aktorki. Do dziś nie wiadomo do końca, dlaczego producenci zdecydowali, żeby podmienić Aimee Rickardson na Nell Tiger Free, wiadomo jednak, że odbyło się to niezbyt elegancko. Aimee Rickardson o utracie roli miała dowiedzieć się w czasie Comic-Con w San Diego. Zareagowała z klasą - stworzyła szybko niewielki banner z napisem "księżniczka do wynajęcia", kilka miesięcy później gratulowała też konkurentce roli i mówiła, że "wspaniała z niej Myrcella" - podobno bez śladu zazdrości.
Aimee Rickardson dość regularnie pojawia się w serialach i filmach krótkometrażowych, jednak raczej tych mało znanych. Nell Tiger Free, "Myrcella nr 2", skupiła się na rolach serialowych.
Richard Madden, (uwaga, spoiler!!) zamordowany w trzecim sezonie najstarszy ze Starkowych dzieci, wielokrotnie był później pytany o to, czy odszedł z serialu z powodu jakiegoś konfliktu na planie. Pytania te zadawali oczywiście widzowie i dziennikarze, którzy nie przeczytali oryginału książkowego i nie docierało do nich, że tak jak jego ojciec - Ned - tak samo i Robb Stark skazany był na przedwczesną śmierć. Nie było konfliktu, był nieubłagany scenariusz, który jeszcze wtedy raczej trzymał się książki.
Richard Madden wspominał później wielokrotnie, że cieszy się z szybkiego odejścia z "Gry o Tron". Przywiązał do siebie widzów, ale nie tak, żeby nie dali mu później żyć. Miał na tyle ważną rolę, że został zauważony i mógł wystąpić w kolejnych niezłych produkcjach. Dzisiaj cieszy się tytułem "najseksowniejszego mężczyzny w Szkocji" - a to ważne o tyle, że brytyjskie media już obsadzają go w roli kolejnego Jamesa Bonda.