• Link został skopiowany

Maciej Orłoś ma problemy zawodowe. Firmy zrywają z nim współpracę. Wydał oświadczenie: Znamiona manipulacji

Maciej Orłoś jest cenionym dziennikarzem, ale jak się okazuje, firmy, które wspierają ekologię, zrywają z nim współprace. Powodem ma być fakt, że dziennikarz zarządza spółką związaną z autami elektrycznymi. Postanowił zareagować i wydał oświadczenie. Dosadnie przedstawił swoje stanowisko w konflikcie.
Firmy związane z ekologią odwracają się od Macieja Orłosia. Wydał oświadczenie
Fot. Kapif

Więcej informacji i ciekawostek z życia gwiazd znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

W ostatnim czasie o Macieju Orłosiu pisało się w kontekście jego nowego związku. Dziennikarz już nie ukrywa, że spotyka się z Pauliną Koziejowską. Ułożył swoje życie prywatne, ale w tym czasie zaczęły pojawiać się spore problemy w życiu zawodowym. Nie jest tajemnicą, że Orłoś od lat angażuje się w projekty związane z propagowaniem ekologicznego trybu życia. Objął nawet stanowisko partnera zarządzającego spółki Kingsman Finance, która pośredniczy w sprzedaży aut elektrycznych. Współpracował również z organizacją Eko Cykl, dla której przygotowywał serię programów o ekologii "Ty śmieciu" i został ambasadorem pierwszego na świecie teatru ekologicznego Bohema House.

Portal Wirtualne Media doniósł, że obie spółki zerwały z nim współpracę "w związku z dyrektywą Unii Europejskiej o zapobieganiu greenwashingowi (potocznie zwanego ekościemą) i konfliktem interesów". Dziennikarz nie zgadza się z tą decyzją. Wydał oświadczenie, a swoje słowa poparł badaniami specjalistów z Uniwersytetu Cambridge. 

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Pamiętacie, że oni kiedyś byli razem? Weronika Rosati ze swoim eks ma chyba niewiele wspólnego

Zobacz wideo Jak wygląda walka z kryzysem klimatycznym na polskiej wsi?

Firmy związane z ekologią odwracają się od Macieja Orłosia. Wydał oświadczenie 

Maciej Orłoś z pewnością nie spodziewał się, że po tylu latach angażowania się w projekty wspierające ekologię, zostanie oskarżony o greenwashing. Jak informują Wirtualne Media, redakcja otrzymała oświadczenie, w którym podkreślono, że Bohema House, której dziennikarz jest ambasadorem, nie promuje aut elektrycznych jako ekologicznego rodzaju pojazdów od 20 lat. Ma to związek ze sposobami utylizacji chociażby akumulatorów. 

Auta elektryczne korzystają w Polsce z prądu wytwarzanego w ponad 70 proc. ze spalania węgla, wykorzystując jednocześnie deficytowe surowce metali ziem rzadkich oraz akumulatory, których metody recyklingu nie wynaleziono, a metody ich utylizacji pozostawiają wiele do życzenia - czytamy w uzasadnieniu.

Dziennikarz w rozmowie z portalem potwierdził doniesienia o rozwiązaniu współpracy. W oświadczeniu zaznaczył jednak, że nie zgadza się z tą decyzją.

Stanowczo nie zgadzam się z argumentacją dotyczącą wpływu technologii aut elektrycznych oraz jej przyszłości na środowisko naturalne. Wspomniane w komunikacie marki większe zużycie energii i zasobów do produkcji aut z napędem elektrycznym i związana z tym krytyka całej technologii EV (ładowanie pojazdów elektrycznych) w mojej opinii nosi znamiona manipulacji - napisał.

Swoje słowa poparł badaniami specjalistów z renomowanych Uniwersytetów. 

Badania specjalistów z Uniwersytetów Exeter, Nijmegen i Cambridge (2020) wskazują, że szerokie wprowadzenie na rynek aut zasilanych energią elektryczną, w połączeniu z pozyskiwaniem jej ze źródeł odnawialnych, co w wielu krajach już się dzieje, spowoduje zmniejszenie globalnej emisji CO2 o blisko 1,5 gigatony rocznie.

Jak sam zauważył, jego "inwestycja w sektor aut elektrycznych związana jest z długofalowym myśleniem o przyszłości motoryzacji przyjaznej środowisku". 

Więcej o: