• Link został skopiowany

Kariera Katarzyny Cichopek w TVP wisi na włosku? One już to przechodziły. "Niech go piekło pochłonie"

Praca w TVP ma swoje plus i minusy. Może być wygodna i godziwie opłacana, jeśli żyje się dobrze z prezesem Jackiem Kurskim. Gdy coś nie gra, władze stacji jasno to sygnalizują, co nierzadko dla prezenterów stacji kończy się zwolnieniem albo odejściem. Joanna Racewicz czy Agnieszka Woźniak-Starak już tam nie pracują. Czy to tego grona dołączy także Katarzyna Cichopek?
Richardson, Cichopek, Szulim
Kapif

Więcej o aferach z udziałem gwiazd i celebrytów przeczytasz w tekstach na Gazeta.pl

Katarzyna Cichopek po głośnym wywiadzie Marcina Hakiela, w którym tancerz wyznał, że jego była partnerka ma już kogoś, musiała zmierzyć się z krytyką internautów. Pojawiły się spekulacje, że chodzi o Macieja Kurzajewskiego. Na domiar złego, do mediów trafiło nagranie prywatnej rozmowy gospodarzy śniadaniówki. W świetle tych wydarzeń, internauci zaczęli zastanawiać się, czy prowadzący będą musieli pożegnać się z posadami w TVP. Choć zarówno Cichopek, jak i koledzy z planu "Pytania na śniadanie" zapewniają, że najnowsze doniesienia nie sprawiły, że kariera aktorki w stacji zawisnęła na włosku, nie możemy być do tego stuprocentowo przekonani.

 

Przedstawiamy listę prezenterek stacji, które pożegnały się z TVP - zostały zwolnione albo odeszły, gdy zostały im postawione niewygodne warunki. 

Zobacz wideo Marcelina Zawadzka odeszła z TVP. "Nie wchodzę oknem, jak wyrzucają drzwiami"

Joanna Racewicz nie mogła doprosić się o rozmowę 

Joanna Racewicz w marcu 2018 roku pożegnała się z TVP. Współpraca ze stacją trwała długo, bo od lat 90. Prezenterka w telewizji publicznej prowadziła za czasów różnych ugrupowań politycznych m.in. "Panoramę" czy "Pytanie na śniadanie". Nagle została zawieszona w pełnieniu swoich obowiązków. Oficjalną przyczyną było reklamowanie przez nią na Instagramie produktów dietetycznych, co, zdaniem stacji, "kolidowało z obowiązującymi w Spółce zasadami dotyczącymi reklamy i promocji, a także stało w sprzeczności z zasadami etyki". Dziennikarka na początku nie chciała komentować doniesień i wyjaśniać, co dokładnie przyczyniło się do zawieszenia. Ucinała rozmowy.

Joanna Racewicz
Joanna Racewicz Instagram/joannaracewicz

W końcu wyznała, że próbowała nawiązać dialog z władzami TVP i była gotowa skasować zdjęcia z Instagrama. Rozmowa nie została jednak podjęta, a wcześniej stacja wydała oświadczenie o jej zawieszeniu. To właśnie po jego publikacji Racewicz pożegnała się z widzami i złożyła wypowiedzenie. 

Marzena Rogalska pracowała "dla ludzi", ale i tak nie wytrzymała 

Marzena Rogalska była związana z Telewizją Publiczną od 12 lat. Niemałym zaskoczeniem była jej decyzja o odejściu z TVP, o której poinformowała 16 lutego 2021 roku. Jak sama przyznaje, duży wpływ miał na nią strajk mediów, który odbył się niecały tydzień wcześniej. To był najgorszy dzień w jej karierze zawodowej. 

Po 12 latach współpracy z TVP podjęłam decyzję o odejściu. Środa 10 lutego 2021 roku była najtrudniejszym dniem w mojej karierze zawodowej - napisała na Instagramie.

Rogalska powiedziała później w rozmowie z Onetem, że "miała świadomość, w jakiej instytucji działa", ale kochała swoją pracę i wykonywała ją dla ludzi. Przyznała jednocześnie, że woli być "wolnym człowiekiem, wolnym od polityki", bo tak pojmuje dziennikarstwo. Jej miejsce w TVP zajęła wówczas Izabella Krzan, która pracuje w "Pytaniu na śniadanie" do dziś. Obecnie Rogalska skupia się na rozmowach z gośćmi w "Mieście kobiet" w TVN Style

Marzena Rogalska pokazała zdjęcie sprzed 10 lat. Fanki: 'Zdecydowanie teraz dużo młodziej' (zdjęcie ilustracyjne)
Marzena Rogalska pokazała zdjęcie sprzed 10 lat. Fanki: 'Zdecydowanie teraz dużo młodziej' (zdjęcie ilustracyjne) https://www.instagram.com/marzena_rogalska/

Monika Richardson nie pozdrawia Jacka Kurskiego 

Monika Richardson została zwolniona z TVP chwilę przed 25-leciem pracy w stacji. Była współprowadzącą programu "Pytanie na śniadanie". W 2019 roku do śniadaniówki został zaproszony Jarosław Kaczyński. Pomimo tego, że dziennikarka była bardzo ostrożna i unikała trudnych pytań, wywiad nie spodobał się szefostwu TVP i została zwolniona. Portal Pomponik poprosił wówczas Richardson o komentarz. Nie gryzła się w język:

No comment. Bardzo pozdrawiam Jacka Kurskiego i całą jego ekipę. Niech go piekło pochłonie.

W rozmowie z "Galą" wypowiedziała się równie ostro:

TVP ma niezwykłą umiejętność wyrządzania podłości człowiekowi, któremu należą się kwiaty i tort albo chociaż uścisk dłoni.

W tym roku wyszło z kolei na jaw, że Richardson - mimo swoich buntowniczych nastrojów - otrzymała propozycję prowadzenia programu w TVP. W rozmowie z Jastrząb Post wyznała jednak, że "wyklucza możliwość współpracy z telewizją Jacka Kurskiego" i nie ma z jej strony możliwości negocjacji. Dlaczego? 

Ja nie widzę się w innej stacji. Chętnie do niej wrócę, jeśli znowu będzie publiczna. To nie chodzi o osobiste antypatie, ale te antypatie też są, bo ja po prostu pana Kurskiego nie znoszę.
Monika Richardson
Monika Richardson Fot. Kapif

Agnieszka Woźniak-Starak. Afery za poprzedniej władzy też się zdarzały 

Agnieszka Woźniak-Starak (wtedy Szulim) w 2013 roku odeszła z TVP. Mówiło się, że decyzja nie była podjęta wyłącznie przez nią. Wcześniej doszło do kontrowersyjnej wymiany zdań w programie na żywo na temat marihuany. Gościem był prof. Mariusz Jędrzejko z Mazowieckiego Centrum Profilaktyki Uzależnień. W trakcie rozmowy Jędrzejko stwierdził, że Szulim, kiedy nie byli jeszcze na wizji, powiedziała mu, że od 15 lat pali marihuanę. Prezenterka zaprzeczyła, na co Jędrzejko odpowiedział: To znaczy, że w tej chwili na antenie publicznej pani łże.

agnieszka starak - woźniak - szulim - bodziak
agnieszka starak - woźniak - szulim - bodziak instagram agnieszki

Prezenterka w późniejszym wywiadzie dla "Vivy!" zaprzeczyła, że to ta wymiana zdań stała się powodem pożegnania ze stacją: 

Po prostu do "Pytania na śniadanie" przyszła nowa szefowa, która miała nową koncepcję na program, i ja do tej koncepcji nie pasowałam. Choć było mi przykro odchodzić, bo pracowałam w "Pytaniu na śniadanie" ponad dwa lata, nagle otworzyło się przede mną tyle nowych możliwości, że przez sekundę nie żałowałam, że tak się stało - mówiła Szulim.

Marcelina Zawadzka wciąż nie wróciła do TVP 

Problemy Marceliny Zawadzkiej zaczęły się na początku lipca 2020 roku. Wówczas Prokuratura Regionalna w Łodzi postawiła jej trzy zarzuty, oskarżając ją o oszustwa skarbowe, fałszowanie faktur i pranie brudnych pieniędzy. Zawadzka od samego początku zapewniała, że jest niewinna, a ewentualne naruszenie prawa to efekt oszustwa, którego sama padła ofiarą.

Marcelina Zawadzka
Marcelina Zawadzka Instagram/marcelina_zawadzka

Telewizja Polska zareagowała na te doniesienia bardzo szybko i Zawadzką odsunięto od prowadzenia "The Voice of Poland", w którym zastąpiła ją Małgorzata Tomaszewska. Podobnie sprawa wyglądała z "Pytaniem na śniadanie" - miejsce Zawadzkiej zajęła Małgorzata Opczowska. Marcelina wówczas twierdziła, że nieobecność na antenie jest tymczasowa i wynika z jej decyzji. 

Powiedziałam szefostwu, że potrzebuję chwili na uporządkowanie swoich prywatnych spraw, aby nie rzutowały na program, który uwielbiam i którego jestem częścią od lat. Umówiliśmy się, że zaraz po wyjaśnieniu i zakończeniu tych spraw wrócę do prowadzenia programu "Pytanie na śniadanie". To kwestia czasu - powiedziała w rozmowie z Plotkiem.

Zawadzka do dziś nie wróciła i nie zanosi się, by tak się stało. Obecnie pracuje w Polsacie przy formacie "Farma". 

Zobacz też: Marcelina Zawadzka odeszła z TVP. Znalazła sobie nowe zajęcie. Wreszcie może pozwolić sobie na swobodę

Tamara Gonzalez Perea miała dość

Traumatycznie swoją pracę w TVP wspomina Tamara Gonzalez Perea, która uważa, że "była terroryzowana". Dostawała telefony i maile w nocnych godzinach, a gdy były na miejscu, w biurze, nikt nie kwapił się do rozmowy. 

Przyszedł taki moment, że mój kontrakt się kończył i zaczęła się prawdziwa gratka. Moja menedżerka dostawała maile w środku nocy. Mail miał w nagłówku, że albo podpisujemy umowę, albo zdejmujemy Tamarę z weekendu. Czułam się terroryzowana. Nie było partnera do rozmowy.

Blogerka oznajmiła także, że przyczyną utraty przez nią pracy w telewizji państwowej była nie niska oglądalność, a - jej zdaniem - niekorzystne warunki umowy. Miało chodzić o współpracę na Instagramie, na które, jak wiadomo, stacja nie patrzy dobrze. 

Tamara Gonzalez Perea
Tamara Gonzalez Perea EastNews
Więcej o: