Bądź na bieżąco. Więcej o metamorfozach gwiazd przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Agnieszka Więdłocha to jedna z aktorek, która stroni od celebryckiego życia, a na łamach prasy najczęściej pojawia się w kontekście pracy. Dlatego też tak dobrze udało jej się ukryć przed mediami ślub z Antonim Pawlickim i narodziny ich pierwszego dziecka. 36-latka wciąż podejmuje kolejne wyzwania zawodowe i realizuje się nie tylko w branży filmowej, ale także na deskach teatru. To właśnie z okazji święta tego ostatniego pokazała się w zupełnie innej odsłonie.
Na Instagramie aktorka zamieściła wpis odnoszący się do świętowanego dwa dni temu Międzynarodowego Dnia Teatru. Więdłocha troszkę się spóźniła z życzeniami, ale jest to jej wybaczone, ponieważ zafundowała nam nie lada prezent - siebie jako blondynkę. Oprócz przepięknych życzeń, które nawiązywały do zakończenia wojny w Ukrainie, aktorka odniosła się do swoich włosów.
Chyba w kolejnej roli chcę być blond i grać w peruce. Albo rudy? Kocham ten zawód za zmiany i przemiany. Ot taka sobie peruka, a wierzcie mi, że poczucie już zupełnie inne - napisała Więdłocha.
Aktorka zaprezentowała się w blond peruce. Krótkie włosy z grzywką sprawiły, że Agnieszka jest nie do poznania. My chyba jednak wolimy gwiazdę w jej naturalnych włosach. Nadają jej znacznie więcej charakteru i wyrazu. Choć nie ukrywamy, że chętnie zobaczymy ją w ognisto rudej peruce.
Fani raczej nie podzielają entuzjazmu Więdłochy. Zdecydowanie wolą oglądać aktorkę w ciemnych włosach.
Tylko nie blondie.
Nie, proszę nie.
Nie, nie, nie.…tylko nie blond.
Jaka wersja podoba wam się bardziej? Naturalny brąz czy blond?
Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl
Komentarze (3)
Jak Agnieszka Więdłocha wyglądałaby w blondzie? Teraz już wiemy. Internauci ocenili. "Nie, proszę nie"