Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń ze świata znajdziesz pod adresem Gazeta.pl
Britney Spears to niekwestionowana ikona muzyki pop, której nazwisko zna praktycznie każdy. Życie prywatne gwiazdy nie było jednak usłane różami. Przez 13 lat była ubezwłasnowolniona pod kuratelą ojca. W tym czasie nie mogła decydować samodzielnie praktycznie o żadnym elemencie swojego życia, w tym sprawach finansowych, rodzicielskich, a nawet pójściu do kosmetyczki. Dzięki ruchowi #FreeBritney rozpoczętemu przez fanów piosenkarki, w grudniu 2021 roku sąd zdecydował się znieść wszelkie zakazy, w efekcie czego odzyskała upragnioną wolność.
Od tego czasu Britney regularnie publikuje w swoich mediach społecznościowych nie tylko liczne fotografie z wyjazdów, czy filmiki na których tańczy, ale także wspomnienia z trudnych lat pod nadzorem ojca. Na Instagramie artystki znów pojawiły się dwa szokujące posty, w których cofa się pamięcią do przykrych doświadczeń, jakie zgotowała jej własna rodzina:
Kiedy moja rodzina wysłała mnie do tego miejsca [ośrodka zdrowia psychicznego przyp. red] najbardziej zraniły mnie tabletki, które mi podawali. Były tak mocne, że jeśli weźmiesz zbyt dużo, to obumrze twój mózg. Byłam przez to smutna, przytyłam tak bardzo. Czułam się głupia, brzydka, zła i wredna! Manipulacja mojej rodziny polegała na podporządkowaniu mnie tak, jakbym zrobiła coś tak złego, że musieli mnie wyrzucić i zabrać całą moją radość!
Szczególną uwagę Britney poświęciła presji idealnego wyglądu. W emocjonalnych słowach opisała, w jaki sposób była traktowana przez swojego ojca w trakcie jej kariery:
Mój ojciec zawsze mi powtarzał, że jestem gruba, a bycie grubą dziewczyną na scenie nie było fajne. To było upokarzające! Miałam jedną dobrą okładkę w ciągu 13 lat… reszta była bardzo zła! Mogli przynajmniej trochę pooszukiwać i wykorzystać technologię, ale wykorzystali ją, bym wyglądała gorzej!
Jak stwierdza, przez cały ten czas czuła się ofiarą społecznego wyzysku i uprzedmiotowienia kobiet. Nierealne wymagania w połączeniu z życiem na świeczniku doprowadziły gwiazdę do frustracji i fatalnej samooceny:
Nigdy nie byłam bardziej upokorzona i zawstydzona, niż kiedy byłam pod kuratelą. (...) Jestem absolutnie ofiarą tego całego społecznego uprzedmiotowienia i wyzysku, z którym spotykają się kobiety.
Poruszający wpis zakończyła jednak optymistyczną refleksją, w której przyznaje, że teraz już jest w pełni świadoma tego, że szczęście zależy nie od tuszy czy wyglądu, ale radości życia i dobrej energii danej osoby.