Więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Marcin Najman postanowił zorganizować galę MMA. Jakiś czas temu ogłosił, że "twarzą" imprezy będzie były boss mafii pruszkowskiej, Andrzej Zieliński. Gangster szerzej znany, jako Słowik ma za zadanie promować wydarzenie. Sprawa wywołała ogromne kontrowersje. Wiele znanych osób wyraziło swoje oburzenie, m.in. Krzysztof Stanowski, który zaczął walczyć o odwołanie gali.
Gala pierwotnie miała się odbyć w Kielcach, jednak po tym, jak rozpętała się medialna burza, miasto odmówiło jej organizacji. Marcin Najman nie odpuścił i niedługo później okazało się, że Wieluń zgodził się go ugościć. Oburzony takim rozwojem spraw był Krzysztof Stanowski, który na Twitterze zaapelował do prezydenta miasta. Zobowiązał się zorganizować lepsze wydarzenie w tym mieście. Powiedział, że jeśli Wieluń zrezygnuje z gali, której twarzą jest był gangster, do miasta przyjedzie siatkarz, Marcin Możdżonek, który zorganizuje treningi dla młodzieży. Do inicjatywy dołączył się Marcin Gortat, a potem jeszcze Paweł Kowalczyk, szef Polskiej Ligi Esportowej, który zapewnił, że PLE ze swojej strony zorganizuje turniej gamingowy. Burmistrz pozostawał nieugięty, ale postanowił zaprosić Stanowskiego na rozmowę.
Dziennikarz udał się z wizytą do ratusza miasta. Przed budynkiem czekał na niego tłum ludzi w tym oczywiście Marcin Najman. Wywiązała się sprzeczka, w której Stanowski powiedział głośno co uważa o byłym sportowcu.
Marcin okrywasz wstydem nazwisko swojej rodziny, okrywasz hańbą Wieluń. Odwołaj galę możesz się jeszcze z tego wycofać.
Następnie właściciel "Kanału Sportowego" udał się na rozmowę z prezydentem miasta. Atmosfera cały czas była bardzo napięta. Paweł Okrasa zarzucił dziennikarzowi, że naśmiewał się kiedyś z problemu pedofilii. Krzysztof Stanowski odpowiedział, że najprawdopodobniej dowiedział się tego od Marcina Najmana. W trakcie rozmowy wyszło na jaw, że burmistrz zna się z siostrą sportowca. Na koniec Stanowski w ostrych słowach podsumował swojego rozmówcę.
Jestem wstrząśnięty tym, co pan sobą reprezentuje. Są dwie hipotezy, jest pan skorumpowany, albo nie jest pan zbyt bystry.
Potem do pokoju wszedł Marcin Najman, a prezydent wymagał, żeby dziennikarz podał mu rękę. Przytrzymywał go w drzwiach i nie chciał go puścić. Stanowski prosił, żeby przestał go popychać, w końcu wyszedł i na koniec powiedział do prezydenta, że czeka go wielka popularność w Internecie.