Więcej aktualności z życia gwiazd znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Magdalena Stępień pół roku temu została po raz pierwszy mamą. W wakacje przyszedł na świat jej syn Oliwier, owoc związku z Jakubem Rzeźniczakiem. Ta relacja nie przetrwała próby czasu, a Magdalena Stępień została z synkiem sama. Mimo to świetnie sprawdzała się w nowej roli i nie ukrywała, że chłopiec jest jej oczkiem w głowie. Niedawno celebrytka zniknęła z Instagrama, chcąc wieść spokojne życie prywatne, z dala od mediów. Kilka dni temu modelka wróciła jednak na media społecznościowe z druzgocącą wiadomością - okazało się, że Oliwier jest bardzo chory. Lekarze zdiagnozowali u niego rzadki typ raka wątroby. Magdalena Stępień poprosiła o modlitwę za syna i wyznała, że przeszedł już pierwszą chemioterapię. Teraz okazuje się, że ona i maluszek zachorowali na COVID-19.
Magdalena Stępień na chwilę wyłączyła się z sieci. Teraz modelka wyjaśniła powód.
Cześć kochani. Nie odzywałam się kilka dni, ponieważ od piątku walczymy z covidem. Żeby jeszcze wszystkiego było mało, mamy koronawirusa. Jesteśmy na izolacji, na szczęście mały ma się dobrze - mówiła Stępień na InstaStories.
Okazuje się, że Oliwie ma szansę na leczenie poza granicami kraju. Na razie jednak oboje muszą wyzdrowieć.
Mamy nadzieję, że już niedługo wylecimy z Polski, aby kontynuować leczenie mojego małego wojownika. Trzymajcie dalej za nas kciuki i módlcie się - zakończyła i pokazała najnowsze zdjęcie synka.
Trzymamy kciuki za Oliwierka i jego dzielną mamę. Życzymy im dużo zdrowia.