Więcej na temat polskich gwiazd znajdziecie na stronie głównej Gazeta.pl
Julia Wieniawa stała się bohaterką kolejnej afery. Emilia Lipińska, makijażystka gwiazd, opublikowała na Instagramie zdjęcie aktorki w delikatnym makijażu. Internauci natychmiast zaczęli snuć domysły, że być może Wieniawa szykuje się do ślubu. Okazało się jednak, że to fałszywy alarm.
Poszło o jedno zdjęcie Julii Wieniawy. A właściwie nie o to, kto jest na zdjęciu, a o podpis, w którym znalazł się szereg hasztagów, takich jak m.in. "makijaż panny młodej" i "panna młoda 2022". To rozbudziło wyobraźnię fanów, którzy zaczęli podejrzewać aktorkę o sekretne plany ślubne, a makijażystkę o ich ujawnienie. Najpierw dopiski, a później post - zostały usunięte, ale screeny zaczęły krążyć po sieci. Kiedy jednak media zaczęły pisać o rzekomym ślubie Julii Wieniawy i Nikodema Rozbickiego, makijażystka gwiazdy, a zarazem autorka posta, postanowiła zabrać głos. Przyznała, że użyła hasztagów nieco niefortunnie. Te nie miały wskazywać na to, że Julia Wieniawa szykuje się do ślubu.
Tak, zrobiłam nieumyślnie takie klasyczne dla mnie hasztagi, pasujące do contentu makijażu, ale usunęłam je po chwili (...) dlatego, żebyście nie wykorzystali tego przeciwko Julii Wieniawie. (...) Nie pomyślałabym, że chcąc zapobiec i zrobić dobrze, to właśnie tym nakręcicie aferę - napisała Emilia Lipińska na InstaStories, odnosząc się do artykułu jednego z portali.
Julia Wieniawa od ponad roku jest w związku z Nikodemem Rozbickim. Para ma wielu fanów, którzy na bieżąco śledzą ich losy w mediach społecznościowych. Nic więc dziwnego, że niektórzy z niecierpliwością czekają, aż związek tych dwojga wejdzie na kolejny etap. Jednak dopatrywanie się ślubu w najmniejszych sygnałach w tym przypadku się nie sprawdziło. Nic nie wskazuje na to, że Julia Wieniawa będzie "panną młodą 2022 roku".