Więcej na temat spraw kryminalnych przeczytacie na stronie głównej Gazeta.pl
Nie milkną echa afery z udziałem ojca Joanny Opozdy. Kilka dni temu opisywaliśmy, jak mężczyzna wystrzelił z broni w kierunku rodziny, która chciała dostać się do mieszkania w Busku-Zdroju. O całej sytuacji mogliście przeczytać m.in. TUTAJ. Te wydarzenia wstrząsnęły zarówno ciężarną Joanną Opozdą, jak i jej mężem Antonim Królikowskim, który skomentował sprawę nie przebierając w słowach. Ostatnio aktorka dodała na Instagramie oświadczenie. Z powodu ogromnego stresu trafiła do szpitala i obawia się o zdrowie dziecka. Teraz o sytuacji, która wydarzyła się w domu jej ojca, wypowiedział się były antyterrorysta Jerzy Dziewulski. Nie ma on wątpliwości, że policja powinna stanowczo zareagować.
Jerzy Dziewulski w rozmowie z "Super Expressem" opowiedział o broni, której użył mężczyzna. To broń czarnoprochowa i kolekcjonerska, produkowana przed 1885 rokiem, na którą nie trzeba mieć zezwolenia. Stanowczo jednak zaznaczył, że można z niej zabić. Przyznał także, że coraz więcej osób ma ją w posiadaniu, nie tylko ze względów kolekcjonerskich, lecz ludzie nie zdają sobie sprawy, że używać jej można jedynie na strzelnicy. Co do ojca Joanny Opozdy, były antyterrorysta nie ma wątpliwości, że mowa o "usiłowaniu zabójstwa".
Strzał z tej broni w kierunku człowieka może skutkować śmiercią i człowiek, który oddał ten strzał, może być oskarżony o usiłowanie zabójstwa. (...) w tym przypadku właściciel tej broni najpierw słownie straszył, groził, a następnie spełnił swoją groźbę, czyli oddał strzał. W mojej ocenie to powinno być przedstawienie zarzutu o usiłowanie zabójstwa. Było to świadome działanie przestępcze. To nie był przypadkowy strzał. To był strzał, który miał na celu określone konsekwencje. I ten człowiek, który strzelał, musiał sobie zdawać z tego sprawę - ocenia Jerzy Dziewulski.
Skrytykował także podejście policji z Buska-Zdroju do zdarzenia. Zarzuca funkcjonariuszom opieszałość i nie rozumie, dlaczego nie było zdecydowanej reakcji.
Nie rozumiem działań policji. Absolutnie nie rozumiem. To był powód do natychmiastowego zatrzymania! Mało tego, to był powód do natychmiastowego rozliczenia go z posiadanej broni. Jego powinno się zatrzymać i przeszukać mieszkanie, bo należałoby założyć, że jest to broń palna, na którą potrzeba zezwolenia. Policja powinna natychmiast po oddaniu strzału wkroczyć do domu, bo nie wiadomo, jak dalej rozegrałaby się ta sprawa. Tam, gdzie jest broń, tam jest natychmiastowa reakcja policji - powiedział "Super Expressowi".
Po całym zajściu ojciec Joanny Opozdy za pośrednictwem pełnomocnika wydał oświadczenie do mediów, w którym stawia się w roli osoby pokrzywdzonej. Jego zdaniem rodzina chciała wedrzeć się do mieszkania siłą. Policja zabezpieczyła broń, jednak w sprawie nikt nie został zatrzymany.