• Link został skopiowany

Aktorka z "Szaleństw Majki Skowron" sfingowała własną śmierć. Przyszła na swój pogrzeb w przebraniu staruszki

Zuzanna Janin zasłynęła rolą Majki Skowron w popularnym serialu z lat 70. Aktorka zrezygnowała z występowania przed kamerą i postanowiła rozpocząć karierę artystyczną. Jeden z jej performensów opowiada o... upozorowaniu własnej śmierci.
Aktorka z 'Szaleństw Majki Skowron' sfingowała niegdyś własną śmierć
East News

Więcej ciekawostek i nieznanych historii z życia gwiazd znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Zuzanna Janin urodziła się w 1961 roku w Warszawie. Aktorka od dziecka przejawiała niesamowite talenty artystyczne. Uczęszczała przez pięć lat do szkoły baletowej, a zdobyte tam umiejętności z powodzeniem wykorzystywała później na scenie. Rozgłos dała jej tytułowa rola w serialu młodzieżowym  "Szaleństwo Majki Skowron". Gwiazda przyznała jednak po latach, że sława ją kompletnie nie cieszyła i czuła, że ciągłe bycie na celowniku jest bardzo męczące. Powiedziała w jednym z wywiadów:

Nie czułam się wyjątkowo, do sprawy podchodziłam bez emocji, choć starałam się zagrać jak najlepiej. Nie ekscytowało mnie chodzenie w modnych butach na koturnach i uśmiechanie się do wszystkich, mówiła. To mi zostało do dzisiaj. Aktorstwo wiąże się z nieustannym byciem na celowniku. Nie można oddychać własnym życiem i trzeba ciągle chronić swoją prywatność

Porzuciła aktorstwo dla sztuki i... upozorowała własny pogrzeb

Po zagraniu w serialu "Szaleństwie Majki Skowron" wystąpiła w jednym filmie krótkometrażowym "Mysz". Później postanowiła poświęcić się sztuce i zaczęła studiować na Akademii Sztuk Pięknych. Od wielu lat jest jedną ze znanych i cenionych artystek sztuk wizualnych na całym świecie. Wielokrotnie była nominowana do Paszportów Polityki za kontrowersyjne i poruszające tematy tabu wystawy. 

W 2003 roku Zuzanna Janin stworzyła kontrowersyjny performens pod tytułem "Widziałam swoją śmierć". Przygotowania do pracy trwały kilka lat. Zamieściła w prasie fikcyjny nekrolog, dzięki któremu najbliżsi dowiedzieli się o jej śmierci. Zorganizowała pogrzeb na jednym z warszawskich cmentarzy, na którym zgromadzili się jej bliscy. Zaskakujący może okazać się fakt, że kobieta sama się na nim pojawiła. Artystka przyszła w przebraniu staruszki z ukrytą kamerą, w celu nagrania reakcji żałobników podczas ceremonii. Nikt, kto brał udział w tej smutnej ceremonii, nie wiedział, że jest to zmyślony pogrzeb, a sama zainteresowana zrobiła go w celu zaspokojenia artystycznej wizji. 

Projekt przysporzył Janin rozgłosu - twierdzono, że przekroczyła granice. Ona jednak tłumaczyła, że po prostu była ciekawa, czy "w Polsce śmierć i pogrzeb jest kwestią osobistą, świecką, intymną, pogodzoną i normalną, czy nie". To jednak nie wszystko - artystka przyznała, że doświadczenie miało wymiar bardzo osobisty, bo było poświęcone pamięci jej zmarłego dziecka oraz wizualizacją stanu zagrożenia i ciągłego "uśmiercania" jej w przemocowym związku. 

W 2019 roku w "Wysokich Obcasach" ukazał się wywiad, w którym więcej opowiada o doświadczeniu przemocy ze strony byłego partnera. Obecnie Janin chce pomagać innym kobietom - dzięki jej inicjatywie zawiązały się Surwiwalki, czyli grupa działająca w oparciu o Centrum Praw Kobiet.

Więcej o: