Britney Spears od kilku tygodni cieszy się wolnością, jaką zapewnił jej amerykański sąd zniesieniem kurateli, pod którą znajdowała się 13 lat (o finansach, decyzjach ws. zakładania rodziny i wielu innych kwestiach decydował ojciec gwiazdy).
I choć w ostatnim czasie gwiazda mogła liczyć na wsparcie fanów, tym razem mocno się im naraziła. Zaprezentowała skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie - była zagrożeniem dla innych uczestników ruchu drogowego.
Paparazzi doskonale zdają sobie sprawę, że każde zdjęcie Britney Spears jest na wagę złota. Nie powinno więc nikogo dziwić, że postanowili przemierzać za nią przez słoneczną Kalifornię kilka dni temu, kiedy gwiazda prowadziła auto. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że na głowie Britney dostrzec można... koc.
Co kierowało księżniczką popu? Czy chciała się ukryć przed paparazzi? Jedno jest pewne. Zachowanie godne potępienia, bo koc w każdej chwili mógł całkowicie zsunąć się na jej twarz i zasłonić wszystko, co dzieje się na drodze.
Kilka dni po tym, jak sędzia Brenda Penny w pierwszej połowie listopada wydała korzystny dla Britney wyrok ws. zniesienia kurateli, gwiazda wybrała się z narzeczonym do ekskluzywnej restauracji, by świętować odzyskanie wolności. Spears wyznała wówczas, że po raz pierwszy od 14 lat mogła skosztować szampana.
Co za niesamowity weekend… Czułam się, jakbym cały czas bujała w obłokach. Właściwie pierwszy kieliszek szampana dostałam wczoraj wieczorem w najpiękniejszej restauracji, jaką widziałam - chwaliła się fanom na Instagramie.