Więcej artykułów o szczepieniach i sytuacji pandemicznej w Polsce znajdziesz na Gazeta.pl.
W listopadzie 2020 roku Artur Barciś zmagał się z koronawirusem. Aktor miał wówczas problemy z oddychaniem i ze łzami w oczach opowiadał o chorobie. Z obawy przed ponownym zakażeniem Barciś chciał jak najszybciej się zaszczepić. Aby przyjąć pierwszą dawkę jechał aż 140 kilometrów. Nie dziwi więc fakt, że krytycznie ocenia osoby, które unikają szczepień.
Artur Barciś zmagania z koronawirusem nazwał kiedyś gehenną. Teraz jasno deklaruje, że jest zwolennikiem szczepień i namawia, by skorzystać z możliwości, która może uratować życie.
Warunkiem koniecznym, żebyśmy opanowali pandemię koronawirusa, jest, aby większość społeczeństwa się zaszczepiła. Wtedy uzyskamy odporność stadną i wirus nie będzie tak groźny, jak dotąd. Dlatego dla dobra wspólnego większość z nas powinna się zaszczepić. Z troski o siebie, o swoich bliskich i o innych - powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską.
W wywiadzie stwierdził też, że w obliczu trudnej sytuacji pandemicznej antyszczepionkowcy powinni liczyć się z konsekwencjami.
Jeśli ludzi nie można przekonać do tego, aby dla naszego wspólnego dobra się zaszczepili, to trzeba zastosować inne środki, które ich przekonają albo zmuszą do szczepień.
Przypomnijmy, że we wtorek minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział, że od 1 marca w Polsce może wejść w życie obowiązek szczepień przeciw COVID-19, który obejmie przedstawicieli określonych grup zawodowych - pracowników ochrony zdrowia, nauczycieli i służb mundurowych. Aktualnie, podczas gdy inne kraje europejskie wprowadzają konkretne obostrzenia, w Polsce rząd szuka ratunku... w zakazie jedzenia popcornu w kinach.