W listopadzie 2020 roku Artur Barciś zmagał się z koronawirusem. Aktor miał wówczas problemy z oddychaniem i ze łzami w oczach opowiadał o chorobie. Z obawy przed ponownym zakażeniem Barciś dążył do przyjęcia szczepionki, którą traktował jako zamknięcie pewnego etapu w swoim życiu. Jednak aby się zaszczepić, musiał udać się do... Żelaznej Rządowej, która leży prawie 140 kilometrów (!) od Warszawy.
Artur Barciś na własnej skórze doświadczył, jak przebiegłą chorobą jest Covid-19. Aktor był zmotywowany, aby przy pierwszej możliwej okazji przyjąć szczepionkę. Niestety w jego przypadku nie było to wcale takie proste. W procesie rejestracji skierowano go do punktu we wsi Żelazna Rządowa w gminie Jednorożec leżącej prawie 140 kilometrów od Warszawy.
Traktuję to jako zwieńczenie mojej gehenny z COVID-19 i myślę, że ono jest nawet zabawne, że kończy się nie banalnie w Warszawie na Żelaznej, ale w Żelaznej Rządowej - mówił w jednym z wywiadów.
W czwartek Artur Barciś poinformował na Facebooku, że w końcu przyjął pierwszą dawkę szczepionki. Przy okazali spotkał się z mieszkańcami.
Ale było cudnie. A najbarciś z paniami z Koła Gospodyń Wiejskich. Takich prezentów naprawdę się nie spodziewałem. Bardzo dziękuję, na Święta jak znalazł. Szczepienie też poszło bezboleśnie - poinformował aktor.
Wiele osób zadaje sobie pytanie, dlaczego Artur Barciś musiał jechać po szczepionkę prawie 140 kilometrów. Kilka dni temu podczas rozmowy w "Onet Rano" aktor wskazał winnego całego zamieszania. Jak się okazuje, Żelazną Rządową zamiast Warszawy wskazał mu system szczepień, który jak już wiemy, ma pewne, nazwijmy to delikatnie, wady. Barciś wyjaśnił jednak, że osoby, które są w podobnej sytuacji, mogą zmienić miejsce wskazane przez system na zgodne z miejscem zamieszkania za pomocą infolinii.
Myślę, że jakiś błąd jest w systemie, bo niby dlaczego on wybiera ośrodek, który jest tak bardzo odległy od miejsca zmieszania, szczególnie że zgłaszając się i zapisując do systemu, podaje się wszystkie dane i wiadomo, gdzie ktoś mieszka. Na szczęście można ten błąd skorygować, zadzwonić na infolinię i zmienić miejsce i datę szczepienia - wyjaśnił w rozmowie Artur Barciś.
Aktor podszedł do sprawy z dużym dystansem i sam nie skorzystał z takiej możliwości. Jak twierdził, przy okazji szczepienia chciał zwiedzić Żelazną Rządową.